Na Warmię i Mazury może dotrzeć grypa z Rosji. W Kaliningradzie chorują dzieci i dorośli. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zamknięto niektóre szkoły. Lekarze i epidemiolodzy apelują by nie planować w najbliższym czasie wyjazdu za wschodnią granicę.

Mimo, że w regionie graniczącym z Obwodem Kaliningradzkim nie odnotowano zwiększonej liczby chorych to i tak grypy trzeba się bać, bez względu na to skąd ona dociera. To ostra choroba zakaźna i lepiej dmuchać na zimne i nie wyjeżdżać w najbliższym czasie do Obwodu Kaliningradzkiego. Chyba, że ktoś ma do załatwienia naprawdę ważne sprawy albo zaszczepił się przeciwko grypie. Jeśli tego nie uczyniliśmy jeszcze nie jest za późno twierdzi Marek Bechen z olsztyńskiego sanepidu: "Jest to po prostu ostatni dzwonek na to, żeby się zaszczepić, po to aby uniknąć zachorowań, uniknąć leżenia w łóżku i wydawania pieniędzy na objawowe leki, które i tak grypie zapobiegać nie mogą". Chorych przybywa z dnia na dzień, a więc nieważne czy czeska czy rosyjska grypa. Lepiej stawić jej czoło nadstawiając ramię do zastrzyku.

W Polsce nie ma jeszcze epidemii grypy, ale nie oznacza to, że zagrożenie epidemią nie istnieje - uważa profesor Lidia Brydak z Krajowego Ośrodka do spraw Grypy Światowej Organizacji Zdrowia. I tak na przykład na Lubelszczyźnie znacznie wzrosła ostatnio liczba zachorowań. Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie zanotowała ponad 2600 przypadków grypy - głównie wśród dzieci. Zdarzyły się też powikłania, dziewięcioro dzieci przewieziono do szpitala z podejrzeniem ostrego zapalenia oskrzeli.

11:00