Włoscy naukowcy natrafili na ślady gwałtownej śmierci sprzed 4 milionów lat. Ofiarą był delfin, zabójcą najprawdopodobniej 4 metrowy rekin z gatunku "Cosmopolitodus hastalis". Dokładna analiza szkieletu delfina, przechowywanego od ponad stu lat w muzeum w Turynie, pozwoliła zidentyfikować sprawcę i odtworzyć prawdopodobny przebieg zdarzeń.

Jak donosi czasopismo " Palaeontology", precyzyjna kryminalistyczna analiza śladów zębów na szkielecie delfina z gatunku "Astadelphis gastaldii" wskazuje na to, że sprawcą był rekin o dużych rozmiarach. Drapieżnik zaatakował z tyłu, wgryzł się od strony jamy brzusznej, uszkadzając żebra i kregosłup ofiary. Dodatkowym dowodem, wskazującym na rekina są liczne zęby, należące do osobników tego gatunku, które znaleziono w skałach w rejonie, z którego pochodzi szkielet delfina.

Naukowcy z Dipartimento di Scienze Della Terra, Uniwersytetu w Pizie twierdzą, że już pierwszy atak mógł być śmiertelny. Napastnik prawdopodobnie ugryzł potem delfina raz jeszcze, naruszając jego szczęki. Odkrycie ma wyjątkowe znaczenie, gdyż tak dokładna analiza zachowań prehistorycznych zwierząt jest niezwykle rzadka. O ile zęby rekinów znajdowane są stosunkowo często, trudno było dotąd, wyłącznie na ich podstawie odtworzyć prawdopodobny scenariusz ich polowań.