U dzieci z cukrzycą typu 1 dziesięć razy częściej stwierdza się obecność powszechnie występujących enterowirusów, które mogą wywołać infekcję układu oddechowego, pokarmowego czy nerwowego - wynika z analizy, którą publikuje pismo "British Medical Journal". Autorzy pracy - naukowcy z University of Sydney oraz University of New South Wales w Australii - podkreślają jednak, że nie dowodzi ona wcale, iż enterowirusy wywołują ten typ cukrzycy. Dlatego niezbędne są dalsze badania, które pozwolą zrozumieć podłoże zaobserwowanego związku.

Cukrzyca typu 1 jest zaliczana do schorzeń autoagresywnych, czyli wywoływanych błędnym atakiem komórek odporności na komórki własnego organizmu. W tym wypadku niszczone są komórki beta trzustki produkujące insulinę - hormon sterujący metabolizmem glukozy. W rezultacie insulina nie powstaje, a poziom cukru we krwi rośnie w niebezpieczny sposób. Dlatego w cukrzycy typu 1 od początku podaje się insulinę. Schorzenie to stanowi ok. 10 proc. wszystkich przypadków cukrzycy. Występuje głównie u dzieci i młodzieży.

Czynniki odpowiedzialne za rozwój cukrzycy typu 1 nie są do końca poznane. Przyjmuje się, że jest ona efektem złożonych interakcji między czynnikami genetycznymi, immunologicznymi oraz środowiskiem. W ostatnich dekadach na świecie obserwuje się wzrost liczby zachorowań na cukrzycę typu 1, zwłaszcza u dzieci poniżej 5. roku życia. W Europie w latach 1989-2003 zachorowania rosły co roku o 3,9 proc. To zbyt szybki wzrost, by można go przypisać czynnikom genetycznym - podkreślają autorzy artykułu.

Dlatego zaczęto podejrzewać udział czynników środowiskowych, takich jak leki, toksyny, składniki pokarmów, a nawet czynniki zakaźne. Badania epidemiologiczne ostatnich lat zasugerowały naukowcom, że częściową odpowiedzialność za to zjawisko można by przypisać infekcjom wirusowym. Chodzi o zakażenia rozpowszechnionymi w środowisku enterowirusami, do których należą np. wirusy Polio, Coxackie. Zakażenia nimi szerzą się głównie przez przewód pokarmowy, a czasami drogą kropelkową. Większość infekcji spowodowana przez te wirusy jest bezobjawowa. Najbardziej niebezpieczny z nich jest wirus Polio, który może nawet spowodować zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, porażenie lub groźne zapalenie mózgu.

Pojawiały się prace wskazujące m.in., że infekcje enterowirusami są częstsze wśród dzieci, u których później rozwija się autoagresja układu odporności przeciw komórkom beta trzustki lub cukrzyca typu 1. Jednak nie wszystkie badania potwierdzają ten związek. Naukowcy z Australii dokonali analizy 26 badań, które łącznie objęły niemal 4,5 tys. osób. W pobranych od nich próbkach krwi, stolca, a nawet tkanek sprawdzano obecność materiału genetycznego enterowirusów (w postaci RNA) oraz wirusowych białek.

Okazało się, że infekcja enterowirusami była 10 razy częstsza u dzieci z cukrzycą typu 1 niż u ich zdrowych rówieśników. Z kolei u osób z objawami reakcji autoimmunologicznej (obecność specyficznych przeciwciał), która może doprowadzić do tej choroby, wirusy te występowały niemal 4 razy częściej.

Jak podkreślają badacze, nie dowodzi to wcale, że enterowirusy wywołują cukrzycę typu 1. Równie dobrze, chorzy na cukrzycę mogą być bardziej podatni na zakażenie tymi wirusami. A może jakieś czynniki genetyczne odpowiadają za jedno i drugie. Dlatego potrzebne są dalsze prace nad tym zagadnieniem - zaznaczają naukowcy.

Poza tym, jak komentuje niebiorący udziału w badaniach dr Alan Foulis z Glasgow Royal Infirmary, na świecie istnieje co najmniej kilkadziesiąt enterowirusów, dlatego naukowcy muszą sprawdzić, który z nich dokładnie ma związek z cukrzycą. To pozwoliłoby ewentualnie opracować przeciw niemu szczepionkę.