Peruwiańczycy świętują dziś setną rocznicę odkrycia ich największej atrakcji turystycznej - Machu Picchu. To inkaskie miasto leży w Andach w samym sercu doliny Urubamba. Znajduje się na wysokości 2350 m n.p.m., zbudowano je prawdopodobnie około 1450 roku. Niektórzy naukowcy uważają, że "zapomniane miasto Inków" to miejsce narodzin legendarnego imperium, które w czasie największego rozkwitu obejmowało tereny dzisiejszego Peru, Ekwadoru i częściowo Boliwii, Chile, Kolumbii i Argentyny.

Kiedy w 1911 roku natrafił na nie amerykański historyk Hiram Bingham z Uniwersytetu w Yale, było całkowicie ukryte w gęstej dżungli. I choć on jest oficjalnym odkrywcą Machu Picchu, to jednak przyjmuje się, że jeszcze wcześniej natrafili na nie inni naukowcy. Bingham wraz ze swoją grupą badawczą zabrali tysiące inkaskich artefaktów znalezionych na terenie wykopalisk do Stanów Zjednoczonych, aby móc je lepiej zbadać. W zeszłym roku Uniwersytet w Yale w końcu zgodził się je zwrócić.

Obecnie Machu Picchu to najpopularniejsza peruwiańska atrakcja turystyczna. Średnio odwiedza ją 1800 turystów dziennie. W 1983 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a 4 lata temu uznano ją za jeden z cudów świata.

Dzisiejsza setna rocznica została uświetniona występem chilijskiego muzyka Mario Mutisa, członka legendarnej grupy Los Jaivas. Natomiast w Waszyngtonie w Muzeum National Geographic można będzie podziwiać archiwalne zdjęcia ze wspomnianej ekspedycji Hirama Binghama.