Jedna osoba poniosła śmierć w wyniku burzy, która przetoczyła się w niedzielę nad Suchą Beskidzką w Małopolsce. 50-letnia kobieta zginęła, gdy na altankę, w której siedziała, runął konar drzewa oderwany silnym podmuchem wiatru.

Podobny wypadek miał miejsce w Krakowie. Nawałnica zaskoczyła uczestników festynu w Lasku Wolskim. Piorun uderzył w stojące opodal drzewo odrywając jedną z gałęzi. Spadający konar przygniótł 52-letnią kobietę. Z obrażeniami nóg i biodra ranna trafiła do szpitala. Gwałtowne burze sprawiły, że w Krakowie do akcji wyjechały niemal wszystkie jednostki strażackie.

Ratownicy zajmowali się nie tylko podtopionymi piwnicami, ale także zatarasowanymi przez powalone drzewa drogami i uszkodzonymi samochodami. Wichura zerwała dach jednego z kościołów w Łowiczu w łódzkiem. Pogoda dała się też we znaki mieszkańcom stolicy. Do późnego wieczora strażacy usuwali skutki niedzielnej burzy. Dwukrotnie wyciągali ludzi uwięzionych w autach przygniecionych drzewami.

Ale nie tylko u nas grzmiało. Potężne nawałnice przetoczyły się także nad Holandią, Belgią i Niemcami. Zginęło co najmniej 5 osób. Wichura spowodowała też poważne zakłócenia w komunikacji. Gradobicie w południowych Czechach zniszczyło pola i sady. Uszkodzonych zostało także kilkadziesiąt samochodów i budynków.

Wiadomości RMF FM 23:45