Do ponad 400 wzrosła liczba mieszkańców obwodu mikołajewskiego na południu Ukrainy, którzy zatruli się nieznanym środkiem chemicznym.

Ponad połowa z osób, które trafiły do szpitala to dzieci. Zdaniem ukraińskich władz epidemia, która wybuchła na początku lipca mogła zostać wywołana albo paliwem z rozmontowanych pocisków jądrowych albo nadmiernym użyciem pestycydów w regionie.

Według lekarzy, życiu żadnego z poszkodowanych nic nie zagraża a zatrucie klasyfikują jako lekkie lub średnie. Nie wykluczają jednak możliwości zachorowania w przyszłości na raka. Lekarze podejrzewają, że doszło do wycieku bardzo toksycznego paliwa, używanego do napędu rakiet jądrowych. Paliwo z przerdzewiałych beczek mogło przedostać się do wód gruntowych i skazić je. Prezydent Leonid Kuczma zwrócił się do prezydenta Władimira Putina z prośbą o udostępnienie mapy z miejscami, gdzie w czasach Związku Radzieckiego zakopywano paliwo do rakiet jądrowych. Rosjanie obiecali, że wkrótce przekażą te dane.

07:20