Pozory mylą. Także w świecie zwierząt. Naukowcy z Texas A&M University odkryli tajemnicę igliczni, ryby, u której to samiec jest w ciąży i nosi dojrzewające potomstwo. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że taki samiec to wręcz ideał dobrego ojca. Okazuje się jednak, że to nieprawda. Jak informuje w najnowszym numerze czasopismo "Nature", samiec wykorzystuje kontrolę nad zapłodnionymi jajeczkami, wybiera sobie te, które chce donosić, a inne zabija.

Samce ryb igliczniowatych, mają na brzuchu specjalną fałdę, pod którą przechowują jajeszka oddane im przez samiczki, z którymi miały do czynienia. Okazało się, że atrakcyjność nowej partnerki może sprawić, że samiec porzuci myśl o donoszeniu już posiadanych jajeczek i skoncentruje się na właściwym odżywieniu nowych. Pod fałdą u pana igliczni (Syngnathus scovelli) może przebywać od pięciu do nawet czterdziestu zapłodnionych jajeczek, nie wszystkie doczekają narodzin. Biolodzy nie wiedzą do końca, dlaczego natura tak właśnie to wymyśliła, ale my tradycyjni ojcowie, możemy się tylko cieszyć, że samce igliczniowatych nie mogą już dłużej swym rzekomym oddaniem potomstwu, kłuć nas w oczy...