Pielęgniarki przerwały rozmowy z rządem. "Propozycja, którą nam przedstawiono nie satysfakcjonuje pielęgniarek" - powiedziała Bożena Banachowucz, szefowa związku pielęgiarek, po spotkaniu z wicepremierem i ministrem zdrowia.

Od kilkunastu minut przed Ministerstwem Zdrowia pikietuje kilkaset kobiet. Także przed Sejmem kilkaset pielegniarek czeka protestując, aż nizsza izba parlamentu znowelizuje ustawę o zawodzie pielegniarki, kształtującą wynagrodzenie. Sejm zajmie się nowelizacją ustawy po południu, zaś Senat późnym wieczorem. Posłuchaj pikietujących na ulicy Wiejskiej w Warszawie pielęgniarek:

Także w Częstochowie przez dwie godziny siostry blokowały ulice. Około dwustu kobiet chodziło po przejściach dla pieszych w centrum miasta. Podobnie protestowały pielęgniarki w Łodzi i Opocznie. W Bielsku-Białej siostry pikietowały ratusz, w Krakowie okupują Urząd Wojewódzki, a pielęgniarki z Warmii i Mazur nadal blokują dwie drogi wyjazdowe z Olsztyna.

Rozmowy pielęgniarek z przedstawicielami rządu zakończyły się wczoraj fiaskiem. OZZPiP nie chce zgodzić się na podwyżki dla wszystkich pracowników służby zdrowia w wysokości 203 złotych. "Nie zgadzamy się, by wszyscy pracownicy służby zdrowia otrzymali takie same podwyżki" - powiedziała szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Bożena Banachowicz. "Nie wiemy, co proponuje rząd w projekcie ustawy regulującej wzrost płac. Nie możemy się więc dzisiaj do tych propozycji ustosunkować" - dodała. Do godziny 10:00 zarząd OZZPiP miał czas, by ustosunkować się do projektu spornej ustawy. Minister zdrowia Grzegorz Opala powiedział, że "pod względem finansowym jest to wszystko, co rząd mógł zaproponować". "Pozostają do omówienia sprawy osłon socjalnych, szkoleń, dodatków za pracę w nocy" - dodał Opala.

Siostry przerywały wczoraj opiekę nad pacjentami, blokowały i utrudniały ruch na drogach, oraz pikietowały budynki samorządów i kas chorych. Tymczasem protesty pielęgniarek nie ustają. W kujawsko-pomorskiem, kilka kilometrów za Świeciem w miejscowości Wiąg kilkadziesiąt sióstr blokuje trasę krajową numer 1. Na miejscu jest policja. Na razie funkcjonariusze nie interweniują. W Golubiu-Dobrzyniu natomiast około stu kobiet idzie w kierunku tamtejszego starostwa. Podobne manifestacje chcą zorganizować również pielęgniarki z Leżajska i Niska. Około 150 pielęgniarek z Podkarpacia rozpoczęło dziś rano marsz głównymi ulicami Rzeszowa. Manifestacja ma być znakiem poparcia dla strajkujących koleżanek w kraju oraz zwrócić uwagę na problemy lokalnych pielęgniarek. "Zorganizowałyśmy tę manifestacją solidaryzując się z koleżankami, ale jest to także manifestacja dla naszych celów. Idziemy ulicami i rozdajemy zaproszenia na wigilię w Warszawie. My tam będziemy świętować" - powiedziała Halina Kalandyk, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Podkarpaciu. Pielęgniarki o 8.00 rano wyruszyły ze Szpitala Miejskiego w Rzeszowie i udały się przed ZOZ nr 1, do którego należy placówka. "Następnym punktem marszu będzie ratusz i chora kasa chorych. Nie będziemy z nikim rozmawiać, tylko manifestować" - dodała Kalandyk. Marsz zakończy się w Szpitalu Miejskim. Nadal strajkują pielęgniarki ze szpitala w Blachowni koło Częstochowy. Ponieważ rozmowy z dyrekcją placówki nie doprowadziły do porozumienia - dziś o 7.30 siostry na cztery godziny odeszły od łóżek pacjentów. Jeżeli dziś lub jutro nie uda się nic wywalczyć - siostry planują strajk bezterminowy. Oznacza to, że będą protestować również w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Pielęgniarki chcą 500 złotych podwyżki ale - jak twierdzą - są gotowe do negocjacji w sprawie wysokości wynagrodzenia.

15:50