Siedem świstaków padło ofiarą kłusowników grasujących w dolinie Chochołowskiej. Nie jest to pierwszy tego typu przypadek w Tatrzańskim Parku Narodowym.

Wydawałoby się, że na kilka dni przed świętami miękną serca nawet najbardziej zatwardziałym. Niestety jednak nie wszystkim. Tym razem kłusownicy w Tatrzańskim Parku Narodowym zapolowali na świstaki - zabili lub wykradli z nory prawdopodobnie siedem z nich. Jeden z pracowników parku zauważył w rejonie doliny Chochołowskiej rozkopaną norę świstaków i porzucone narzędzia. Poinformował o tym zakopiańską policję, która zajęła się sprawą. Na razie nie wiadomo, czy zwierzęta nie żyją. O tym dowiemy się dopiero, gdy stopnieje śnieg. "Spodziewamy się, że kilka osobników mogło zostać zabitych, zadźganych. Dzisiaj nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć jednoznacznie, czy zwierzęta już nie żyją. będziemy mogli dopiero po ustąpieniu śniegu” powiedział dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. Niestety nie jest to pierwszy taki przypadek w Tatrach. W przeszłości policja zatrzymywała już kłusowników, u których podczas rewizji znaleziono martwe lub ranne świstaki. Dyrektor Parku mówi jednak, że tym razem to: "Boli tym bardziej, że te zwierzęta w tej chwili są w stanie hibernacji, snu zimowego”. A w tym okresie nawet zbliżanie się do miejsc, gdzie świstaki zimują, może zagrozić ich życiu i bezpieczeństwu.

Posłuchaj reporterki radia RMF FM Doroty Sułkowskiej:

15:40