Uprzejmość bywa wyrachowana - twierdzą naukowcy z Pennsylvania State University. Ich badania wskazują na zaskakujące przyczyny zwyczaju przytrzymywania w przejściu drzwi. Okazuje się, że przyczyną takiej drobnej uprzejmości, którą wyświadczamy nie tylko znajomym, ale i obcym ludziom może być... lenistwo.

Badania, opisane w najbliższym numerze czasopisma "Psychological Science" pokazują, że w takich sytuacjach doskonale wyobrażamy sobie, ile wysiłku kosztowałoby innych otwarcie drzwi, które my sami już otworzyliśmy. Dochodzimy do wniosku, że szkoda marnować siły i decydujemy się jeszcze chwilę je potrzymać.

Naukowcy analizowali nagrania wideo z codziennych sytuacji, w których obcy ludzie wyświadczają sobie taka przysługę. Okazało się, że "przytrzymujący" są skłonni poczekać dłużej, jeśli do drzwi zbliża się więcej osób, zaś "nadchodzący" przyspieszają kroku, gdy ktoś na nich czeka. Okazuje się, że podświadomie mamy skłonność, by współpracować dla wspólnego dobra. Być może właśnie to, że dzieje się to podświadomie... wiele wyjaśnia.