Kto by pomyślał, że nasz delikatny wygląd, inteligencję i zdolność mówienia zawdzięczamy... umiejętności przygotowywania posiłków? A jednak to właśnie fakt, że nasi dalecy przodkowie przestawili swoją dietę na mięso, które potrafili tak przyrządzić, by dało się szybko pogryźć, miał tu znaczenie decydujące. Tak przynajmniej, w liście opublikowanym na łamach czasopisma "Nature" twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. Piszą - dodajmy - na podstawie wyników dość wyczerpujących eksperymentów.

Kto by pomyślał, że nasz delikatny wygląd, inteligencję i zdolność mówienia zawdzięczamy... umiejętności przygotowywania posiłków? A jednak to właśnie fakt, że nasi dalecy przodkowie przestawili swoją dietę na mięso, które potrafili tak przyrządzić, by dało się szybko pogryźć, miał tu znaczenie decydujące. Tak przynajmniej, w liście opublikowanym na łamach czasopisma "Nature" twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. Piszą - dodajmy - na podstawie wyników dość wyczerpujących eksperymentów.
Zdjęcie ilustracyjne / Robert Schlesinger /PAP/EPA

Współczesne metody przygotowywania posiłków sprawiają, że jedząc nie musimy się specjalnie męczyć. W przypadku naszych najbliższych krewnych, szympansów, sytuacja jest zupełnie inna. Szympansy spędzają na przeżuwaniu pożywienia niemal pół dnia i muszą wkładać w te czynność znacznie więcej siły. Katie Zink i Daniel Lieberman z Department of Human Evolutionary Biology, Uniwersytetu Harvarda piszą, że do istotnej zmiany zwyczajów naszych przodków doszło 2 do 3 milionów lat temu i od tego czasu ewolucja człowieka znacznie przyspieszyła.

Wyniki ich badań pokazują, że przestawienie się w diecie na mięso i użycie do jego przygotowania znanych wówczas narzędzi sprawiło, że nasi przodkowie nie musieli go nieustająco przeżuwać, a równocześnie otrzymywali w posiłkach znacznie więcej energii.

Posiłki stały się krótsze, jedzenie przestało wymagać takiej siły szczęk, co sprawiło, że stopniowo wydelikatniały nam rysy, zmieniła się budowa czaszki, a w szczególności szczęki i żuchwy. To z jednej strony pomogło w rozwoju dużo większego mózgu, z drugiej pozwoliło oszczędzić czas na inne, rozwijające nas stopniowo formy aktywności. Między innymi dzięki temu zapewne wykształciła się mowa, co sprawiło, że mogliśmy ewoluować jeszcze szybciej.

Same badania nie były przyjemne ani dla naukowców, ani dla uczestniczących w nich ochotników. Badani byli proszeni o przeżuwanie różnych rodzajów pożywienia, w tym surowego mięsa, po czym wypluwali je, by badacze mogli dokładnie przeanalizować to, co z jedzenia zostało. 

Wyniki tych analiz wskazują, że włączenie do diety około 33 procent mięsa i użycie prostych narzędzi do cięcia i rozbijania kawałków mięsa, czy roślin zmniejszało konieczną liczbę ruchów szczęką, jak i niezbędną przy tym siłę nawet o 20 procent. Nasi przodkowie połykali dzięki temu mniejsze porcje, które ich organizm był w stanie lepiej wykorzystać. Wszystko to sprawiało, że ilość dostarczanej organizmowi w formie posiłków energii rosła przy malejącym wysiłku, potrzebnym do jedzenia.

Jedzenie mięsa przetworzonego z pomocą kamiennych narzędzi umożliwiło stopniową redukcję rozmiarów szczęk i zębów, a także zmniejszenie masy potrzebnych do przeżuwania mięśni - tłumaczy pierwsza autorka pracy, Katie Zink. Przekonaliśmy się, że współcześni ludzie, z pomocą obecnych zębów, nie są w stanie efektywnie surowego mięsa przeżuwać - dodaje profesor Daniel Lieberman. Wystarczy jednak, że się je potnie, a efekty przeżuwania rosną dramatycznie - mówi. 

Zdaniem badaczy to właśnie umiejętność prostej, mechanicznej obróbki mięsa, a potem także jego pieczenia na ogniu sprawiła, że pierwotny człowiek mógł zacząć tworzyć rozwijające się społeczności zbieraczy i myśliwych. To przyspieszyło zmiany anatomiczne jego czaszki, zmniejszenie szczęk potrzebnych do przeżuwania i zwiększenie objętości dostępnej dla mózgu. Rozwój mowy i inteligencji były tego naturalną konsekwencją.