Zapowiedziany na środę strajk generalny pielęgniarek i położnych jest nieodwołalny - powiedziała po fiasku sobotnich rozmów szefowa związku. Poważnie traktują to zapewnienie władze województwa dolnośląskiego.

Marszałek powołał sztab kryzysowy, który będzie działał przez 24 -godziny na dobę. Dziś uruchomiony też został specjalny numer telefonu 071 374 93 70, pod którym wszyscy Dolnoślązacy mogą się dowiedzieć, do którego szpitala w razie potrzeby mogą się zgłosić. Tam z pewnością zostanie im udzielona pomoc. Takich placówek nie będzie jednak zbyt wiele. Wytypowano 10 szpitali, 5 w samym Wrocławiu, do których na bieżąco mogą zgłaszać się chorzy. Jak zapewnił wicemarszałek województwa Krzysztof Prędki, nikt nie zostanie odprawiony z kwitkiem. W tych placówkach wszystkie oddziały będą funkcjonowały normalnie i dodatkowo: "Wszystkie pozostałe szpitale w zakresie ratowania życia". Posłuchaj relacji wrocławskiej reporterki RMF FM Karoliny Gazdy:

Tylko na Dolnym Śląsku pielęgniarki protestują w 28 placówkach (to około jedna trzecia placówek w regionie), głodówkę zaś prowadzą siostry ze szpitali w Kowarach, Jeleniej Górze i Lubaniu. Tymczasem pielęgniarki z Dolnośląskiej Izby Pielęgniarskiej we Wrocławiu, które prowadzą głodówkę od ponad tygodnia, mówią, że będą walczyć do końca. Liczą, że jeszcze dziś wieczorem dojdzie do przełomu w negocjacjach i otrzymają spodziewane podwyżki. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia - zapowiadają eskalację protestu. Z pielęgniarkami rozmawiał reporter radia RMF FM, Robert Włodarek - posłuchaj:

W całym kraju siostry okupują szpitale lub prowadzą głodówki w około 50 placówkach. Tylko w niewielu miejscach siostry przerwały protesty. Tak się stało między innymi w Bełchatowie, w szpitalu imienia Peustera w Łodzi, w Nowym Targu.

05:50