Niemiecki samochód to samochód elektryczny – taką wizję ogłosiła kanclerz Angela Merkel. Jej rząd wyda do 2013 roku miliard euro na rozwój produkcji i sprzedaży aut na prąd. Pieniądze pójdą na badania, ale też w dużej mierze wprost do kieszeni tych, którzy na elektrosamochód się zdecydują.

Niższe podatki i darmowe miejsca parkingowe - te działa już są wyciągane na pole walki o większą liczbę elektrycznych samochodów. A jest o kogo walczyć. Do tej pory nie myślałam o kupnie elektrycznego auta - przyznaje kobieta, wlewając ropę do baku swego ekskluzywnego auta. Ale to dobry pomysł. Jeszcze nie teraz, ale w przyszłości pewnie kupię taki samochód - zdradza. Moim zdaniem to jest właśnie przyszłość - uważa inny właściciel tradycyjnie napędzanego samochodu. Kupię takie auto, kiedy będzie można na nim przejechać przynajmniej 300 kilometrów na jedym tankowaniu. Na razie możliwości są za małe - wyjaśnia.

Prototyp przejechał niedawno prawie tysiąc kilometrów. Duża część tego miliarda z budżetu pójdzie na to, by cechy prototypów trafiły do sprzedawanych samochodów jak najszybciej. Wtedy zakładany milion elektrycznych aut na niemieckich drogach szybciej stanie się realny.