W dzień kobiet szkoccy naukowcy mają dla pań praktyczną radę na temat tego, którym mężczyznom można ufać. Okazuje się, że męską wiarygodność można ocenić na pierwszy rzut oka, po szerokości twarzy. Nie jest to jednak sugestia, by na randki wybierać się z... suwmiarką.

Tak duża dokładność pomiaru nie jest konieczna, chodzi raczej o ogólne wrażenie. Dokładnie proporcję odstępu kości policzkowych do odległości linii oczu i ust. Szkoccy naukowcy z University of St. Andrews potwierdzili, że w grze komputerowej mężczyźni o szerokiej twarzy są bardziej skłonni, by wykorzystać innych dla własnych finansowych korzyści. Co więcej, inni uczestnicy testu podświadomie zdają sobie z tego sprawę i mniej im ufają. Pokazały to badania, w których te same zdjęcia komputerowo poszerzano lub wydłużano. Jak pisze czasopismo "Psychological Science", za wszystko prawdopodobnie odpowiada... testosteron. Wyższy poziom hormonu sprawia, że kości bardziej się rozrastają, a dany mężczyzna równocześnie staje się brutalniejszy, bardziej dominujący, mniej skłonny do współpracy i co za tym idzie... mniej godny zaufania.