Uwaga rodzice! Naukowcy mają nowe sugestie, co zrobić, gdy wasze nastoletnie dziecko nieodpowiedzialnie się zachowuje. Ich badania pokazują, że młodzi ludzie podejmują ryzykowne działania nie dlatego, że lubią, ale dlatego, że nie zdają sobie z niego sprawy. Wygląda na to, że nigdy dość przestrzegania ich przed zagrożeniem i pokazywania, do czego brak rozsądku może doprowadzić.

W artykule opublikowanym w czasopiśmie "Proceedings of the National Academy of Sciences" Agnieszka Tymula z New York University pisze o wyraźnej różnicy w tym, jak nastolatkowie i dorośli oceniają niepewne sytuacje. Młodzi ludzie znacznie chętniej niż starsi decydują się na działanie w sytuacji, gdy nie wiadomo do końca, do czego może ono doprowadzić. Ta niepewność wcale im nie przeszkadza.

W badaniach wzięło udział 33 ochotników w wieku od 12 do 17 lat i 32 osoby w wieku od 30 do 50 lat. Wszyscy wielokrotnie uczestniczyli w loterii, w której mogli decydować się na pewną wygraną w wysokości 5 dolarów, albo mniej lub bardziej określoną szansę wygrania 50 dolarów. W sytuacji, w której szansa wyższej wygranej była precyzyjnie określona, na przykład na 38 procent, nastolatkowie rzadziej niż dorośli decydowali się na to, by zaryzykować. Jeśli jednak mówiono im tylko, że szansa wygrania 50 dolarów wynosi między 25 a 75 procent, ryzykowali znacznie częściej.

Wygląda na to, że rodzice nie powinni się zniechęcać i muszą konsekwentnie stosować starą, sprawdzoną metodę przeciwdziałania kłopotom, czyli przestrzegać, przestrzegać i jeszcze raz przestrzegać. Innego sposobu sprawienia "by rozum był przy młodości", po prostu nie ma. Być może trzeba też włożyć więcej wysiłku w to, by pewne rodzaje ryzyka, na przykład prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu, uzmysłowić młodym ludziom już na kursie na prawo jazdy, na przykład w czasie odpowiednich zajęć na symulatorze.