Trzymetrowy wąż boa dusiciel ukrywał się przez dwa miesiące w rurach kanalizacyjnych domu w Manchesterze, terroryzując mieszkańców budynku. Od czasu do czasu wąż o imieniu Keith wypełzał ze swej kryjówki przez muszle klozetowe w łazienkach.

Właściciel domu nie wierzył skargom mieszkańców. A ci próbowali pozbyć się nieproszonego gościa, układając cegły na deskach klozetowych. Nikt jednak nie miał odwagi złapać gada. Po tym, jak pewnej nocy jeden z mieszkańców stanął w swej łazience twarzą w twarz z Keithem, o interwencję poproszono straż pożarną.

Za pomocą specjalistycznego kabla światłowodowego strażacy przeszukali wszystkie rury w budynku, ale nie natrafili na ślad węża. Dopiero dwa dni temu Keith natrafił na sprytniejszego od siebie. Jeden z mieszkańców budynku znalazł węża na podłodze swej łazienki, położył obok niego kubeł na śmieci, a gad niczego nie podejrzewając wpełzł do pojemnika. Mężczyzna szybko przykrył kosz i zadzwonił po odpowiednie służby.

Okazało się, że Keith został porzucony w sierpniu przez swego właściciela, który został eksmitowany z mieszkania za zaległości w spłacie czynszu. Nie jest wykluczone, że pozostawienie gada było zemstą za eksmisję na właścicielach