Astronomowie, korzystający z obrazów przesłanych przez teleskop Hubble'a, znaleźli olbrzyma kryjącego się w bardzo nietypowym miejscu. Nowe obserwacje karłowatej galaktyki M60-UCD1 pokazały, że w jej środku znajduje się supermasywna czarna dziura. Nie podejrzewano nawet, że to możliwe. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Nature", takich obiektów może być we Wszechświecie znacznie więcej, niż myśleliśmy.

Galaktyka M60-UCD1 leży około 50 milionów lat świetlnych od nas, ma średnicę zaledwie 300 lat świetlnych, co oznacza, że we Wszechświecie jest zaledwie drobiną, około 500 razy mniejszą, niż nasza Droga Mleczna. Mimo małych rozmiarów galaktyka zawiera jednak aż 140 milionów gwiazd, jest bardzo gęsto upakowana. W jej środku czai się prawdziwy kosmiczny "potwór", supermasywna czarna dziura o masie 21 milionów razy większej, niż masa Słońca.

M60-UCD1 należy do klasy tak zwanych ulktrakompaktowych galaktyk karłowatych (UCD). Choć wiadomo, że zawierają one bardzo wiele gwiazd, obserwacje wykazywały, że są nawet cięższe, niż być powinny, gdy brać pod uwagę jasność ich gwiazd. Najnowsze odkrycie wyjaśnia tę zagadkę.

Już wcześniej opublikowaliśmy pracę teoretyczną, przewidującą, że owa "nadwaga" wiąże się z obecnością supermasywnej czarnej dziury - mówi współautor pracy, Steffen Mieske z Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile. Analiza ruchu gwiazd w obrębie galaktyki M60-UCD1 pozwoliła potwierdzić zjawiska związane z istnieniem takiego obiektu. Teraz chcemy wiedzieć, ile galaktyk typu UCD może zawierać podobnie masywne czarne dziury - dodaje.

Czarna dziura we wnętrzu M60-UCD1 ma masę sięgającą aż 15 procent masy całej galaktyki i jest 5-krotnie cięższa od czarnej dziury w centrum naszej Drogi Mlecznej. Jak podkreśla Anil Seth z Uniwersytetu Utah, współautor pracy, masa czarnej dziury w centrum naszej galaktyki stanowi zaledwie 0,01 procent masy Drogi Mlecznej, co tylko pokazuje, jakim olbrzymem jest w skali M60-UCD1 tamta czarna dziura.

Grupa badawcza wykorzystała teleskop Hubble'a do badania rozmiarów i gęstości M60-UCD1, badania ruchu gwiazd wykonano z pomocą 8-metrowego teleskopu Gemini North na Mauna Kea na Hawajach, wykonującego zdjęcia w obszarze promieniowania widzialnego i podczerwieni.

Odkrycie sugeruje, że we Wszechświecie może czaić się znacznie większa liczba czarnych dziur, niż dotąd przypuszczaliśmy. Dzięki niemu możemy też lepiej poznać mechanizm powstawania małych, gęstych galaktyk typu UCD. Być może to pozostałości rozerwanych wskutek kosmicznych kolizji większych galaktyk, a nie samotne wyspy powstające w izolacji - zastanawia się Seth. Na razie nie mamy pomysłu, jaki inny mechanizm mógłby utworzyć tak wielką czarną dziurę w tak małej galaktyce - przyznaje. Na filmie poniżej pokazano symulację, jak taki proces mógłby wyglądać.

Astronomowie twierdzą, że jeśli nasza galaktyka byłaby tak mocno upakowana gwiazdami jak M60-UDC1, na naszym nocnym niebie moglibyśmy w nocy zobaczyć gołym okiem około miliona gwiazd. W warunkach naszej Drogi Mlecznej widzimy około... 4 tysięcy.