W moskiewskim przedszkolu w dzielnicy Kożuchowo otwarto muzeum Czieburaszka – tak naprawdę nazywał się Kiwaczek, legendarny bohater bajek z czasów radzieckich. Nieśmiałe futrzane zwierzątko z ogromnymi uszami i jego przyjaciel, krokodyl Giena stanęli u wejścia do placówki.

Być może słowo muzeum to przesada, ale z pewnością to dowód na to, że w Rosji, podobnie jak w Polsce, bohaterowie bajek z czasów socjalizmu nie doczekali się godnych następców. Co więcej, Rosjanie przez lata toczyli bój o Czieburaszkę. Na początku lat 90. ubiegłego wieku prawa do produkcji filmu kupili bowiem Amerykanie. Dopiero w połowie ubiegłego roku jeden z rosyjskich biznesmenów odkupił prawa i przekazał je rosyjskiej telewizji. Jak żartowano, Czieburaszka wrócił z emigracji. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Przemysława Marca:

Animowany Kiwaczek urodził się w 1972 r. Zyskał ogromną popularność na całym świecie. W niektórych krajach mówiło się nawet o prawdziwek „Kiwaczkomanii”.