Pracownicy i pacjenci szpitala w Parczewie w lubelskiem czekają na wyniki badań, które potwierdzić mają, że przyczyną zatrucia niemal połowy hospitalizowanych i części personelu była salmonella. Tymczasem rozpoczęła się dyskusja, kto zapłaci za leczenie zatrutych i wszystko wskazuje na to, że rozliczeniami zajmie się sąd. Taką ewentualność rozważają prawnicy Lubelskiej Regionalnej Kasy Chorych.

W tej chwili nikt nie jest w stanie wyliczyć o jakie kwoty chodzi. Same próbki i badanie to co najmniej 20 tysięcy złotych. Sanepid grozi, że będzie walczył o swoje, odpuścić nie zamierza też kasa chorych. Dyrekcja szpitala czeka na ostateczne wyniki badań próbek żywności. Jeśli okaże się, że bakterie salmonelli były w śmietanie – o czym mówi się coraz głośniej – zapłaci producent czyli jedna z najlepszych polskich mleczarni, posiadająca unijne certyfikaty. Chyba, że śmietana była źle przechowywana, a z to odpowiedzialny jest szpital.

Przypomnijmy: na dolegliwości żołądkowe skarżyło 97 pacjentów (blisko połowa pacjentów szpitala) oraz część pracowników tej placówki. U pacjentów wystąpiły biegunka, wymioty, bóle brzucha, głowy, wysoka temperatura - u niektórych dochodząca do 40 stopni. Epidemiolodzy podejrzewają, że wszystkiemu winne jest niedzielne śniadanie. Powiatowy inspektor sanitarny w Parczewie wydał decyzję o wstrzymaniu przyjmowania pacjentów i zakazał odwiedzin oraz wypisywania pacjentów. Szpital w Parczewie nadal jest zamknięty. Wstrzymane są przyjęcia na oddziały, nie można także odwiedzać chorych.

foto RMF FM

12:15