Starzejące się społeczeństwo Japonii zmaga się z plagą demencji - cierpi na nią już prawie 5 mln ludzi. Tysiące chorych co roku bez świadomości wychodzi z domów i nie potrafi znaleźć powrotnej drogi.

Atsuko Hajihata od stycznia szuka swojego dziadka, który w zimowy dzień wyszedł z domu i do tej pory nie został odnaleziony. Przez ostatnie miesiące regularnie rozdawała przechodniom ulotki z wizerunkiem zaginionego i prośbą o ewentualny kontakt. Do tej pory nie udało jej się uzyskać żadnych informacji na temat jego losów.

Wciąż mam nadzieję, że go znajdę, choć ostatnio słyszałam, że wyłowiono ciała topielców - powiedziała Hajihata.

W 2013 roku liczba zgłoszonych przypadków zaginięcia osób cierpiących na demencję wyniosła ponad 10 tysięcy; większość tych ludzi wkrótce odnaleziono, ale 388 zaginionych poniosło śmierć.

Kenzo Yoshizawa wyszedł z domu, gdy jego żona zajęta była przygotowywaniem kolacji. Kobieta na wszelki wypadek wypisała na jego butach podstawowe dane osobowe i adres zamieszkania, ale mąż wyszedł w domowych kapciach. Trzy tygodnie później jego ciało zostało odnalezione 500 metrów od domu - zmarł z powodu wyziębienia.

Demencja, często utożsamiana z chorobą Alzheimera, polega na znaczącym obniżeniu się sprawności umysłowej, wywołanym uszkodzeniem mózgu. Początkowe objawy często ograniczają się do trudności w zapamiętywaniu nowych informacji, ale w miarę degeneracji mózgu chorzy zaczynają mieć problemy z podstawowymi czynnościami.

Cierpiący na demencję z reguły wymagają intensywnej opieki. Chorzy w zaawansowanym stadium choroby mają poważne luki w świadomości - często nie pamiętają swojego imienia i nazwiska, nie znają swego miejsca zamieszkania. Jeśli wyjdą z domu, nie są w stanie wrócić samodzielnie.

W kwietniu sąd w Nagoi nakazał 91-letniej mieszkance prefektury Aichi wypłacenie odszkodowania w wysokości 3 mln jenów (około 90 tys. złotych) operatorowi kolejowemu JR Tokai; jej cierpiący na demencję mąż w grudniu 2007 roku w niewiadomych okolicznościach znalazł się na torach kolejowych i zginął pod kołami pociągu.

Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że kobieta powinna uważniej opiekować się swoim chorym mężem, a ponieważ nie dopełniła tego obowiązku, ponosi odpowiedzialność za straty finansowe JR Tokai spowodowane wypadkiem.

Kontrowersyjny wyrok zwiększył zainteresowanie opinii publicznej problemem chorych na demencję.

W Japonii ponad 25 procent ludności jest powyżej 65. roku życia, więc liczba zaginionych będzie się drastycznie zwiększała - powiedziała pracownica jednego z tokijskich domów opieki społecznej Kumiko Nagata. Obecnie starsze osoby nie mieszkają razem z rodzinami. Często żyją samotnie lub tylko z małżonkiem; każde z nich może mieć demencję, więc nawet się nie zorientują, gdy któreś zniknie - dodała.

W przypadku zaginięcia osoby z demencją policja ma ograniczone możliwości. Bliscy podają dane osobowe oraz znaki szczególne, przekazują zdjęcie zaginionego, ale problemem jest brak koordynacji działań między poszczególnymi prefekturami - każda ma własną bazę danych osób zaginionych.

Rodziny często niechętnie przystają na publikację zdjęć swoich bliskich. Oznacza to konieczność przyznania się do faktów uznawanych przez wielu za wstydliwe: po pierwsze do obecności chorej osoby w rodzinie, a po drugie do zaniedbania opieki nad nią.

Poza stworzeniem nowego, ogólnokrajowego systemu informacyjnego, pojawiają się pomysły bardziej niekonwencjonalnych rozwiązań. Były policjant, a obecnie szef organizacji Missing Person Search Hiroshi Tanaka chce, by wszystkie osoby z demencją nosiły buty z wbudowanym nadajnikiem GPS, który ułatwiłby ich lokalizację.

Według danych Alzheimer's International, w 2010 roku na świecie na demencję cierpiało ponad 35 milionów osób. Szacuje się, że do 2030 roku liczba ta zwiększy się prawie dwukrotnie, do 65 milionów, a w 2050 roku przekroczy 115 milionów.

(jad)