Osiem osób zginęło wczoraj w gwałtownych nawałnicach i wichurach jakie przetoczyły się przez Europę. Podobnie jak przed niecałymi dwoma tygodniami najbardziej dotknięte przez żywioł zostały Wielka Brytania i Irlandia.

Wielka Brytania

To drugi, i jak zapowiadają meteorolodzy, nie ostatni niżowy front, który tej jesieni przejdzie nad Europą. Na Wyspach Brytyjskich toczy się walka z czasem - umacnianie są wały rzek, które wylały w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Poziom wód w 33 rzekach przekroczył stan alarmowy. Wtorkową nocą policjanci i żołnierze budzili mieszkańców wsi Beal i Birkin w północnej Anglii, prowadząc pospieszną akcję ewakuacji regionu, zagrożonego zalaniem przez wody rzeki Aire. O świcie zamknięte zostały miasta York w północnej i Stafford w centralnej Anglii oraz Guildford na południowy zachód od Londynu. Blokady policyjne zawracały pojazdy, chcące wjechać do trzech miast, którym grozi zalanie.

Francja

We Francji specjalne ekipy starają się naprawić pozrywane wczoraj dachy i oczyścić drogi zablokowane przez powalone drzewa. W samej Francji wiatr osiągał wczoraj w porywach 140 km/h. Zginęły trzy osoby. Wśród ofiar znalazła się m.in. 40-letnia kobieta, której samochód przygniotło drzewo oraz trzydziestokilkuletni mężczyzna, który utopił się w gwałtownie wzbierającym potoku. Wiele miejscowości, głównie w zachodniej części kraju i na Lazurowym Wybrzeżu, znalazło się pod wodą. Koło Monako ogromne 8-metrowe fale morskie zalały nadbrzeżne arterie. Synoptycy zapewniają, że największe niebezpieczeństwo już minęło ale liczne drogi są ciągle nieprzejezdne a w niezliczonych domach prywatnych i budynkach publicznych woda sięga pasa. Mieszkańcy niektórych miejscowości pozbawieni są ciągle wody pitnej i prądu. Nie działa też wiele linii telefonicznych.

Włochy i HIszpania

Powodzie ogarnęły także Włochy. Wenecja znowu znalazła się pod wodą, a wiele miejscowości na włoskiej Rivierze zostało odciętych od reszty świata przez wezbrane wody.

Wichury nadal szaleją nad Hiszpanią. Prędkość wiatru dochodzi w porywach do 140 km/h. Wiele dróg jest nieprzejezdnych. Dodatkowo gwałtowne się ochłodziło. Największym zaskoczeniem jest śnieg, a ten pada na północy i w Pirenejach. Zasypane zostały drogi i przejścia górskie położone powyżej 800 metrów. Podróżować można tylko w samochodach, których koła uzbrojone zostały wcześniej w łańcuchy. Do złej pogody dochodzi wiatr, najsilniejszy osiągający 140 km/h. Wieje w Galicji i nad Morzem Kantabryjskim. W Barcelonie i Madrycie podmuchy nie przekraczają 90 km/h. Tam gdzie nie pada śnieg, pada deszcz. Na północy Hiszpanii woda zalała kilkanaście szos i podmyła tory kolejowe. Żywioł nie wyrządził jednak dużych strat.

U nas też burzliwie

Połamane drzewa i pozrywane linie wysokiego napięcia to wstępny bilans strat jakie spowodowała wichura, która przeszła nad Kotliną Kłodzką wtorkowej nocy. 50 miejscowości w Kotlinie nie ma prądu. Wichura zerwała około 22 linii wysokiego napięcia. W 200 stacjach nie ma prądu. Straty, które do tej pory oszacowano to dopiero wstępny bilans, ponieważ wciąż napływają nowe informacje. Pracownicy zakładu energetycznego starają się na bieżąco usuwać wszelkie uszkodzenia. W nocy straż interweniowała z powodu wichury 77 razy. W większości były to interwencje związane z "połamanymi i walącymi się na szlaki komunikacyjne drzewami". Z powodu połamanych drzew zamknięto drogę na trasie Złoty Stok-Lądek Zdrój.

00:45