Do gaszenia pożaru z... czarodziejską różdżką? No może nie całkiem czarodziejską, ale elektryczną. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda proponują, by gasić pożary silnym impulsem elektrycznym. O swoich odkryciach poinformowali podczas zjazdu American Chemical Society (ACS) w Anaheim.

Idea nie jest całkiem nowa, o tym, że pole elektryczne wpływa na kształt płomienia wiedziano już 200 lat temu. Nikt tego jednak dokładnie nie badał. Teraz okazuje się, że silny impuls elektryczny może w sprzyjających okolicznościach zgasić płomienie, a przynajmniej zmniejszyć je na chwilę tak, by ludzie mogli uciec z płonącego pomieszczenia.

Są szanse, że strażacy, wyposażeni do tej pory w wodę, pianę, czy proszek, teraz będą posługiwać się też elektrycznością, naukowcy zapewniają, że w przyszłości odpowiednie urządzenie może się zmieścić w plecaku.

Sam proces gaszenia ognia tą metodą jest dość złożony, w grę wchodzi kilka zjawisk fizycznych. Jednym z nich jest elektryzowanie się drobin sadzy uwalnianych w czasie pożaru. Silne pole elektryczne może zakłócić ruch tych drobin i w ten sposób zaburzyć ciągłość płomienia.

Naukowcy nie wykluczają, że w przyszłości elektrody staną się równie powszechnym elementem wyposażenia przeciwpożarowego, jak obecne zraszacze. Wytwarzane przez nie w chwili pożaru pole elektryczne mogłoby pomóc w utrzymaniu bezpieczeństwa dróg ewakuacyjnych.