Astronomom z NASA po raz pierwszy udało się zaobserwować wypełniony zamrożoną wodą dysk, który otacza oddaloną od Ziemi o około 175 lat świetlnych młodą gwiazdę. Zawartość wody w dysku jest tak duża, że wystarczyłoby jej, aby wypełnić wszystkie ziemskie morza i oceany.

To kolejny dowód na to, że hipoteza, według której woda na Ziemi pojawiła się w wyniku zderzenia komety z naszą planetą, jest prawdopodobna.

Naukowcy już wcześniej zaobserwowali, że w dyskach, które otaczają tworzące się planety w obcych układach słonecznych, kumulują się kłęby gorącej pary wodnej.

W dysku wokół obserwowanej gwiazdy, którą nazwano TW Hydrae, woda ma postać ziarenek lodu. To właśnie w tej obręczy o bardzo niskich temperaturach dojdzie do ewentualnego przeistoczenia się gwiazdy w planetę lub kometę.

Zanim ciało niebieskie przeistoczy się w planetę, dysk ma konsystencję gazową. Naukowcy badają jego skład poprzez analizę widma światła, które emituje. Wcześniejsze badania składu dysku wykazały także obecność składników organicznych takich jak tlenek węgla czy cyjanki. Dokładność badań zakłóca jednak wysoka wilgotność nie tylko na naszej planecie, ale i wokół niej.

Problem ten rozwiązali holenderscy naukowcy, wykorzystując Kosmiczne Obserwatorium Herschela, znajdujące się w odległości około 1,5 mln kilometrów od Ziemi. W ten sposób uniknęli zakłóceń powodowanych obecnością ziemskich chmur. W chwili gdy na zamrożone ziarenka pada ultrafioletowe światło wysyłane przez gwiazdę, emitują niewielką ilość pary wodnej. Ta zaś odbija się w świetle wysyłanym przez Obserwatorium Herschela.

Odkrycie astronomów to z pewnością dobra wiadomość dla badaczy poszukujących życia na innych, suchych planetach. Jak mówi Rachel Akeson z NASA "Odkrycie wodnego dysku zwiększa szansę na jego rozwój na innych planetach".

www.newscientist.com