Dwa zdjęcia. Jedno ukazało się w sieci, drugie na papierze. W przypadku jednego, historycznego, kluczowy jest kontekst i nowy, "zabawny" podpis. W przypadku drugiego fakt, że komuś w ogóle przyszło do głowy go zrobić, udostępnić, a potem w masowym nakładzie wydrukować. Pojawienie się tych zdjęć to ponury, może nawet przerażający obraz naszej współczesności, kultury, cywilizacji. Czy my wszyscy, czytelnicy, internauci, dziennikarze, PR-owcy nie moglibyśmy tak od dziś spróbować nie mieć już więcej z czymś takim do czynienia? Zanim będzie za późno... Chyba powinniśmy...

Szkoda słów.