Astronomowie z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA) odkryli planetę pozasłoneczną o najdłuższym znanym dotąd okresie obiegu wokół swojej gwiazdy. Rok na planecie Kepler-421b, okrążającej gwiazdę znajdującą się około tysiąca lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Lutni trwa 704 dni. Planety pozasłoneczne, znajdujące się na liście około 1800 dotąd odkrytych, zwykle krążą w bliskiej odległości od gwiazd. Tak odległe, jak Kepler-421b znacznie trudniej zaobserwować.

704 ziemskich dni to na warunki Układu Słonecznego nic nadzwyczajnego. Rok na Marsie trwa przecież aż 780 dni. Planety pozasłoneczne tak odległe od swoich gwiazd dużo trudniej jednak obserwować, bo szansa, że dostrzeżemy je, gdy przechodzą między nami a tarczą gwiazdy jest dramatycznie mała. Dlatego właśnie na liście dotąd odkrytych planet dominują te położone blisko od gwiazd, obiegające je stosunkowo często.

Planetę Kepler-421 odkryto tylko dzięki temu, że sonda Kepler wpatrywała się w ten sam wycinek nieba aż przez 4 lata. W tym czasie zauważono zaledwie dwukrotne przejście planety przed gwiazdą. Normalnie przyjmuje się, że do zaliczenia obiektu w poczet planet pozasłonecznych potrzeba trzech przejść, tym razem jednak zrobiono wyjątek.

Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "The Astrophysical Journal", planeta krąży wokół pomarańczowej gwiazdy typu K, chłodniejszej i ciemniejszej od Słońca, w odległości średnio około 160 milionów kilometrów. Jest gazowym olbrzymem podobnym do Urana, z temperaturą widocznej powierzchni sięgającą -92 stopni Celsjusza.

Wiele gazowych olbrzymów astronomowie znajdują blisko ich gwiazd. Przypuszczają, że te planety powstają znacznie dalej, ale potem stopniowo zbliżają się do centrum swojego układu. Kepler-421b to pierwsza planeta tego typu, którą obserwujemy tam, gdzie prawdopodobnie powstała.