Nikt nie lubi przyznawać się do niepowodzeń - to oczywiste. Naukowcy z University College London odkryli jednak jeszcze głębszy powód, dla którego tak bardzo nie chcemy "brać winy na siebie". Wszystko dlatego, że... nie czujemy się winni. Okazuje się, że podświadomie czujemy silniejszy związek z tymi z naszych działań, które przynoszą pozytywne skutki, i słabszy z tymi, których skutki okazują się negatywne. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Current Biology".

W psychologii mówi się o tak zwanym poczuciu sprawstwa. Naukowcy z Londynu odkryli właśnie, że gdy spowodujemy coś złego, nasze poczucie sprawstwa - czyli wrażenie, że to skutek naszego działania - maleje. Sprawdzili to bardzo sprytnie. Uczestniczący w testach ochotnicy naciskali przycisk, by po chwili usłyszeć przyjemny, neutralny bądź nieprzyjemny dźwięk. O ich świadomości związku przyczyny ze skutkiem miał świadczyć czas, jaki - w ich mniemaniu - oddzielał naciśnięcie przycisku i wybrzmienie dźwięku.

Cóż się okazało? Gdy uczestników pytano, po jakim czasie dźwięk się odezwał, zgodnie wskazywali na krótszy czas w przypadku przyjemnego dźwięku i dłuższy, gdy był drażniący. To wyraźnie pokazuje, że mimowolnie dystansują się od niepożądanych skutków swojego działania. Między innymi właśnie dlatego mechanizm "co złego, to nie my" tak skutecznie u nas, ludzi działa.

I przecież nie my za to odpowiadamy. Tak nam się po prostu wydaje.