Woody Allen, który ostatnio znalazł się w ogniu krytyki po przyjęciu zaproszenia na festiwal filmowy w Moskwie, podzielił się ciekawą opinią na temat prezydenta USA. Reżyser przyznał, że bardzo dobrze wspomina współpracę z Donaldem Trumpem, który zagrał epizodyczną rolę w jednym z jego filmów. Stwierdził wręcz, że chętnie powtórzyłby to doświadczenie.
Słowa Woody'ego Allena na temat przywódcy USA padły w podcaście Club Random. Zdobywca czterech Oscarów stwierdził, że jest jedną z niewielu osób na świecie, które mogą o sobie powiedzieć, że reżyserowały Donalda Trumpa.
Praca z nim była przyjemnością. Był bardzo dobrym aktorem - mówił reżyser, wspominając pracę nad filmem "Celebrity", w obsadzie którego znalazł się Trump. Był bardzo uprzejmy, robił wszystko poprawnie i miał prawdziwy talent do show-biznesu - wyliczał.
Mógłbym go reżyserować teraz. Gdyby pozwolił mi reżyserować siebie teraz, gdy jest prezydentem, myślę, że mógłbym zdziałać cuda - rozmarzył się Allen.
Mimo pozytywnych wspomnień z planu filmowego Woody Allen zadeklarował, że w ubiegłorocznych wyborach nie głosował na Donalda Trumpa. Stwierdził nawet, że nie zgadza się z nim w 99 procentach spraw.
Dziwię się, że chciał zająć się polityką - przyznał artysta. Polityka to nic innego jak bóle głowy, trudne decyzje i udręka. To facet, którego spotykałem na meczach Knicksów, lubił grać w golfa, lubił oceniać konkursy piękności i lubił robić rzeczy, które sprawiały mu przyjemność i pozwalały się zrelaksować. Nie rozumiem, dlaczego miałby nagle chcieć zajmować się sprawami politycznymi - dodał.