Włoski minister kultury Sandro Bondi, rozgoryczony fiaskiem rodzimej kinematografii na festiwalu filmowym w Wenecji, zapowiedział, że będzie ingerować w skład jury imprezy. Ostro skrytykował jej dyrektora Marco Muellera i szefa jury Quentina Tarantino.

REKLAMA

"Ponieważ festiwal filmowy w Wenecji jest finansowany przez państwo, od tej pory zamierzam wtrącać swoje trzy grosze także w wybór członków jury" - powiedział minister w wywiadzie dla włoskiego tygodnika "Panorama". Quentina Tarantino nazwał wyrazicielem kultury elitarnej, relatywistycznej i snobistycznej.

Festiwal w Wenecji wygrała w tym roku, otrzymując nagrodę Złotego Lwa, Amerykanka Sofia Coppola za film "Somewhere". Wyreżyserowany przez Jerzego Skolimowskiego "Essential Killing" otrzymał nagrodę specjalną jury oraz nagrodę dla najlepszego aktora, Vincenta Gallo. Cztery włoskie filmy, które brały udział w głównym konkursie, nie dostały żadnej nagrody.