Główną nagrodę 60. Festiwalu Filmowego w Wenecji, Złote Lwy dostał rosyjski film "Powrót" Andrieja Zwagincewa. To historia tragicznego pojednania ojca z synami po 10 latach rozłąki.

REKLAMA

Swoją nagrodę rosyjski reżyser zadedykował Władimirowi Garinowi, 15-letniemu aktorowi, który w kilka tygodni po zakończeniu zdjęć do filmu „Powrót”, utonął.

Chciałbym zaznaczyć, że teraz na tej scenie są tylko dwaj aktorzy. Ci, którzy widzieli film, wiedzą jednak, że powinno być ich trzech - trzech bohaterów wśród nas. Ale dwa miesiące temu jeden z nich zmarł tragicznie. Chcemy dedykować ten film i Złotego Lwa właśnie jemu - mówił nagrodzony reżyser Andriej Zwiagincew.

Wbrew nadziejom polskich kinomanów żadnej nagrody nie dostała "Pornografia" Jana Jakuba Kolskiego. Grand Prix zdobył "Latawiec" libańskiego reżysera Randy Chahala Sabbaga. Srebrne Lwy trafiły w ręce japońskiego reżysera Takeshi Kitano za "Zatochi". Film opowiada o niewidomym samuraju, który ocalił wieś przed bandytami.

Nagrodę dla najlepszego aktora zdobył Sean Penn za rolę śmiertelnie chorego nauczyciela akademickiego w filmie "21 gramów". Najlepsza aktorka to - według jury - Niemka Katja Riemann. W filmie "Rosenstrasse", opowiadającym o czasach nazistowskich w Berlinie, zagrała kobietę, która próbuje uratować swojego męża - Żyda.

12:35