Były bokser, mistrz świata wagi ciężkiej Mike Tyson marzy o karierze muzycznej. Nie tylko chciałby nagrać płytę, ale również rozpocząć trasę koncertową po całym świecie. W ten sposób ma zamiar promować swoją osobę i pokazać, że jest rozrywkowym człowiekiem.

REKLAMA

Czytam o sobie różne opinie, a tak naprawdę nie jestem sztywniakiem. Lubię się dobrze bawić, dlatego trasa koncertowa, podczas której będę na scenie tańczył i śpiewał, może zmienić mój wizerunek - powiedział.

To jednak jeszcze nie koniec. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych pięściarzy na świecie chciałby również wystąpić w... musicalach. 46-letni bokser w przeszłości sam określał siebie mianem "najgorszego człowieka na planecie", ale teraz zaznaczył, że bardzo się zmienił i złagodniał.

Nie mam już potrzeby bycia takim typem. Zawsze byłem złą osobą, która chciała stać się dobra, ale nie wiedziałem, jak to zrobić. Teraz dojrzałem, stałem się odpowiedzialny. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, bo wiem jaką transformację przeszedłem - ocenił.

Tyson przez wiele lat wydawał miliony dolarów na alkohol i narkotyki. Teraz tego żałuje. Nigdy nie interesowały mnie pieniądze, chciałem być znany i rozpoznawalny na całym świecie. Takie miałem ambicje i chyba mi się udało. Byłem najlepszym bokserem globu. Nikt nie był w stanie mnie pokonać - przypomniał.

Tyson, ojciec ośmiorga dzieci, jest ikoną boksu, najmłodszym czempionem wagi ciężkiej (zdobył pas w wieku zaledwie 20 lat). Ze względu na postawę w ringu i poza nim był nazywany "Bestią". Został także skazany za gwałt. Ostatnio były pięściarz dużo podróżuje po świecie, zarabiając na swym wizerunku i popularności.