Oscarowi rekordziści i wielcy przegrani; najstarsi i najmłodsi zdobywcy złotej statuetki; wpadki i gafy podczas uroczystych gali – przez 80 lat istnienia tej najbardziej prestiżowej w świcie filmu nagrody uzbierało się mnóstwo zabawnych historii, ciekawostek, anegdot.

REKLAMA

Oscar – złoty przedmiot pożądania

Oskara, a może raczej rycerza stojącego na rolce taśmy filmowej z pięcioma klatkami i trzymającego miecz krzyżowców, zaprojektował Cedric Gibbons, główny dyrektor artystyczny Metro-Goldwyn-Mayer. Pozłacana statuetka z metalowego stopu mierzy 34,4 cm i waży 3,8 kg. Przy jej wykonaniu pracuje 12 osób przez 20 godzin. Koszt wyprodukowania jednego Oscara to około 500 dolarów. Co roku 50-60 statuetek wytwarza firma RS Owens z Chicago.

Akademia Filmowa oficjalnie zaczęła używać nazwy Oscar w 1934 r., czyli siedem lat po debiucie nagrody. Niestety, jak się okazuje, Oscar nie ciągnie do Oscara. Jedynym twórcą filmowym o tym imieniu, którego wyróżniono statuetką, był Oscar Hammerstein, nagrodzony za Najlepszą piosenkę w 1941 i 1945 roku.

I choć Oscar to najbardziej prestiżowa nagroda filmowa, trzykrotnie zdarzyło się, że wyróżnieni odmówili przyjęcia statuetki. Dudley Nichols nie odebrał swojej nagrody za scenariusz do "Potępieńca", Marlon Brando odmówił przyjęcia drugiej statuetki za "Ojca chrzestnego", a George C. Scott wzgardził Oscarem dla Najlepszego aktora ("Patton").

Jeden Oscar to za mało

... i dlatego trzeba brać, tyle ile dają. Najwięcej Oscarów zdobyły filmy: "Ben Hur" (1959), "Titanic" (1997), "Władca Pierścieni: Powrót Króla" (2003); każdy z nich otrzymał 11 statuetek.

Rekordzistą wśród twórców jest z kolei niedościgniony Walt Disney, który zgarnął aż 26 statuetek. W 1954 roku podczas jednej ceremonii otrzymał ich aż cztery. Ale skoro o ilości mowa, warto przypomnieć, że w 1938 roku Akademia Filmowa uhonorowała Walta Disneya Oscarem normalnej wielkości i siedmioma miniaturowymi statuetkami za animację „Królewny Śnieżki”.

Pozostańmy przy rekordzistach. Na początek reżyserzy. Francis Ford Coppola jest jedyną osobą, która zgarnęła 5 nominacji w ciągu jednego roku. W 1974 roku o tytuł najlepszego filmu walczyły dwa jego obrazy „Ojciec chrzestny II” i „Rozmowy” (był ich producentem). Ponadto "Ojciec chrzestny" był nominowany w kategoriach najlepsza reżyseria i scenariusz adaptowany, a „Rozmowy” - najlepszy scenariusz oryginalny. Narzekać nie może także William Wyler. Aktorzy grający w reżyserowanych przez niego filmach otrzymali 34 nominacje i 14 statuetek.

Najlepszym aktorem, jeśli chodzi o liczbę Oscarów, jest Jack Nicholson. Na swoim koncie ma aż 3 statuetki i 11 nominacji. Laurence Olivier był wpradzie nominowany aż dziesięciokrotnie, ale Oscara otrzymał tylko raz. Z kolei dziewięciokrotnie nominowany Spencer Tracy wywalczył nagrodę dwa razy.

Najczęściej wśród nominowanych aktorek swoje nazwisko widziała Meryl Streep – aż 14 razy; Oscara zdobyła dwukrotnie. Tuż za nią jest Katharine Hepburn: ją nominowano 12 razy. Ale ona z kolei może się poszczycić większą liczbą statuetek – tych ma cztery.

Skoro o nominacjach mowa. Kilka słów o innych rekordzistach w tej dziedzinie. Rok po roku przez pięć kolejnych lat do Oscara były nominowane Bette Davis (1938-1942) i Greer Garson (1941-1945). U panów ten rekord wynosi cztery razy z rzędu. Tego zaszczytu dostąpili Marlon Brando (1951-54) i Al Pacino (1972-75).

Wielu twierdzi, że nie sztuka zdobyć jakiegoś Oscara, sztuka otrzymać go w najważniejszych pięciu kategoriach: film, reżyser, aktor, aktorka i scenariusz. W 80-letniej historii tej nagrody udało się to tylko trzem filmom: "Ich noce" (1934), "Lot nad kukułczym gniazdem" (1975) i "Milczenie owiec" (1991).

Czekając na Oscara

Cóż, nie wszyscy wielcy twórcy otrzymali Oscara, nie każdy ważny i dobry film docenili akademicy. Wśród nagrodzonych są przecież i takie, o których dziś już nikt nie pamięta (nawet niektórzy krytycy). Oto lista, kilku wielkich, choć niedocenionych. Clarence Brown otrzymał najwięcej, bo aż sześć nominacji za reżyserię – bez sukcesu. Drugie miejsce zajmują ex aequo: King Vidor, Alfred Hitchcock (któremu w końcu przyznano nagrodę honorową) oraz Robert Altman (także z nagrodą honorową).

Z kolei jeden z najsłynniejszych filmów wszech czasów, "Obywatel Kane", był nominowany do Oscara w 9 kategoriach, jednak otrzymał tylko jedną statuetkę - za scenariusz autorstwa Josepha Mankiewicza i Orsona Wellesa.

Oscarowe gafy

To chyba najsłynniejsza oscarowa wpadka. W 1934 r. prowadzący galę Will Rogers otworzył kopertę i powiedział "Chodź tu i weź go, Frank!". Reżyser Frank Capra, który spodziewał się nagrody za film "Lady for a Day", poderwał się z fotela. Już miał wejść na scenę, gdy okazało się, że chodzi o Franka... Lloyda, reżysera "Cavalcade".

W 1962 r. Joan Crawford i Bette Davis zagrały w filmie "Co się zdarzyło Baby Jane". Jednak tylko Davis dostała nominację. Crawford urażona napisała do pozostałych nominowanych, że chętnie odbierze Oscara w ich imieniu. I tak się stało. Statuetkę wzięła za Anne Bancroft ("Cudotwórczyni"). A Davis? Nie dostała nic.

Podczas gali w 1974 r. rozebrany do naga widz Robert Opal przebiegł przez scenę za plecami Davida Nivena. W 1983 r. polski twórca Zbigniew Rybczyński po odebraniu Oscara za film animowany wyszedł na papierosa. Kiedy chciał wrócić, nie wpuszczono go. Skopał więc ochroniarza i trafił do aresztu.

Oscar o wiek nie pyta

Oscara można otrzymać, mając lat sześć albo i siedemdziesiąt sześć. Właśnie w wieku 6 lat Oscarem (dziecięcym) cieszyła się już Shirley Temple. Najmłodszą aktorką z prawdziwym Oscarem była natomiast Tatum O’Neal. Otrzymała go za rolę drugoplanową w filmie "Papierowy księżyc" (1973). Miała 10 lat. Najmłodszym wyróżnionym aktorem był 29-letni Adrien Brody (jest też jedynym aktorem, który zwyciężył w tej kategorii, będąc nominowanym wraz z czterema zdobywcami Oscara).

Najmłodszym oscarowym reżyserem został w wieku 31 lat Norman Taurog ("Skippy", 1931), najstarszym zaś - George Cukor (65), uhonorowany za "My Fair Lady" (1964). Jessica Tandy to z kolei najstarsza najlepsza aktorka – odebrała swego Oscara w wieku 81 lat za film "Wożąc panią Daisy" (1989). Henry Fonda w wieku 76 lat został najstarszym laureatem Oscara dla najlepszego aktora, ("Nad złotym stawem”). W ogóle najstarszym uhonorowanym statuetką wykonawcą był Groucho Marx, który miał 83 lata, gdy odbierał honorowego Oscara w 1973 roku.

Oscar – tradycja rodzinna

Aktorskie, reżyserskie, czy szerzej to nazywając - filmowe zdolności, często przekazywane są z pokolenie na pokolenie. Niestety, jeśli chodzi o Oscary rzecz ma się inaczej. Do tej pory tylko dwie rodziny mają w swych szeregach trzy pokolenia laureatów Oscara:

- Hustonowie - Walter Huston (Najlepszy aktor drugoplanowy, Skarb Sierra Madre, 1948), John Huston (Najlepszy reżyser, Skarb Sierra Madre, 1948) i Anjelica Huston (Najlepsza aktorka drugoplanowa, Honor Prizzich, 1985)

- Coppolowie: Carmine Coppola (Najlepsza muzyka, Ojciec chrzestny II, 1974), Francis Ford Coppola (Najlepszy scenariusz oryginalny, Patton, 1970; Najlepszy scenariusz adaptowany, Ojciec chrzestny, 1970; Najlepszy film, reżyseria i Najlepszy scenariusz oryginalny, Ojciec chrzestny II, 1974), Nicholas Cage, znany również jako Nicholas Coppola, bratanek Francisa Forda Coppoli (Najlepszy aktor, Leaving Las Vegas, 1995), Sofia Coppola (nagroda za scenariusz filmu "Między słowami").

Oskara w spadku odziedziczyła także Liza Minelli („Kabaret” 1972). Jej matce, Judy Garland, przyznano honorowego Oscara dla ‘wybitnego młodego wykonawcy’ za "Czarnoksiężnika z Oz" a jej ojciec, Vincente Minelli, otrzymał statuetkę za wyreżyserowanie najlepszego filmu 1958 roku – "Gigi".

Oskar za jedno słowo

Czasem jedno słowo wystarczy, by zdobyć Oskara; kilka niezapomnianych minut w kadrze. Przykład? Najkrótszy w historii występ nagrodzony Oscarem ma na swym koncie Judi Dench, uhonorowana w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa w 1998 roku - niecałe 8 minut w roli królowej Elżbiety I ("Zakochany Szekspir"). Najkrótszy występ najlepszego aktora z Oscarem trwał dwa razy dłużej. To Anthony Hopkins w roli Hannibala ‘Kanibala’ Lectera w "Milczeniu owiec" (1991).

Najkrótszą kwestią wypowiedzianą przez zdobywczynię Oscara wsławiła się Patty Duke - laureatka nagrody dla najlepszej aktorki drugoplanowej jako Hellen Keller w "Cudotwórczyni" (1961). W filmie tym aktorka mówi tylko jedno słowo: ‘woda’.