W środowy wieczór, po długiej chorobie, ​zmarł bard, poeta, satyryk Wojciech Młynarski. "Odeszły trzy wielkie postaci tamtych czasów: Jonasz Kofta, Agnieszka Osiecka, Wojtek Młynarski. Już nikt nie będzie wiedział, że piosenki można pisać tak, jak oni pisali" - mówi RMF FM Dariusz Michalski, autor książki "Dookoła Wojtek. Opowieść o Wojciechu Młynarskim". Piosenkarz Zbigniew Wodecki stwierdza po prostu: "To był geniusz", a tekściarz Jacek Cygan nuci: "Poranne łzy. Serdeczne przyjaciółki me...".

REKLAMA

"Jego obserwacja codzienności była genialna"

W jego twórczości była przede wszystkim jakaś prawda, którą mogliśmy odbić w sobie. Jego obserwacja codzienności była genialna i do dzisiaj ja mówię tymi słowami - tak Wojciecha Młynarskiego w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Piotrem Jackowskim wspomina Jacek Cygan, autor tekstów piosenek, poeta i scenarzysta.

Jak dowiedziałem się o śmierci Wojtka, poczułem się tak, jakby mi umarł członek rodziny niemalże. Byliśmy bardzo blisko, Wojtek był moim wprowadzającym do ZAiKS-u, a poza tym bez Wojtka bym nie pisał - mówi Cygan.

Wojtek był wspaniałym lirykiem. Zawsze w głowie będzie mi śpiewała piosenka "Poranne łzy. Serdeczne przyjaciółki me..." - nuci wzruszonym głosem autor tekstów. A z drugiej strony ta jego niesamowita uniwersalność - ta leszczyna, moje ulubione drzewo, "jak ją za mocno przygiąć w lewo - to w prawo się odgina" - dodaje.

Teraz właśnie tak sobie myślę Wojtku, jak to zrobić, żeby się odbiło to, co już nieodwracalne - zastanawia się Jacek Cygan dodając, że geniuszem Młynarskiego i wielką siłą jego rzemiosła "jest to, że zostawił nam strofy, z którymi my żyjemy".

To był geniusz

Ja się go zawsze bałem - wspomina Młynarskiego piosenkarz Zbigniew Wodecki. Wojtek miał zawsze do mnie pretensje, że od 30 lat nie zdążyłem zarejestrować piosenki, do której napisałem muzykę do jego tekstu. Wiedziałem, że Wojtek był zawsze w tych sprawach akuratny. Wpadałem do ZAiKS-u raz na dwa lata i zawsze na niego trafiałem. I jakoś mi darował, w związku z czym go bardzo lubiłem i ceniłem, tę jego wyrozumiałość, geniusz. Facet, który był geniuszem. To, co on miał w głowie, jak on nad wszystkim panował... - opowiada Wodecki.

Pamiętam jego jubileusz w Operze Poznańskiej. Było około 40 wykonawców. Koncert trwał 4 godziny. Wszystkie jego teksty - wspomina. Stanąłem za kulisami. Wojtek siedział i to, co oni mówili, on wargami powtarzał, wszystkie teksty, gdyby ktoś coś zapomniał. To był geniusz - dodaje.

/ Witold Rozmysłowicz / PAP
/ Krzysztof Świderski / PAP
/ Jan Morek / PAP
/ Andrzej Rybczyński / PAP
/ Rafał Guz / PAP
/ Stach Leszczyński / PAP

Najpierw mistrz, potem przyjaciel

Dariusz Michalski, autor książki "Dookoła Wojtek. Opowieść o Wojciechu Młynarskim" powiedział w rozmowie z dziennikarzem RMF FM: "To szczególna strata, bo w czasie mojego życia zawodowego Wojtek zawsze był. Najpierw jako mistrz, jako starszy kolega, potem jako kolega, potem jako kumpel, potem jako przyjaciel".

Wojtek to były Hybrydy, czyli pierwsze moje zetknięcia z kabaretem studenckim i w ogóle ze studencką rozrywką - mówi Michalski.

Wojtek przede wszystkim to było Radiowe Studio Piosenki, którego nie wolno zapomnieć. To była mistrzowska szkoła pisania, nagrywania piosenek, które - dosłownie zanim skończyli, postawili kropkę - już były przebojami i wszyscy je śpiewali - dodaje autor książki o Wojciechu Młynarskim.

Odeszły trzy wielkie postaci tamtych czasów - Jonasz Kofta, Agnieszka Osiecka, Wojtek Młynarski. Już nikt nie będzie wiedział, ze piosenki można pisać tak, jak oni pisali - twierdzi Michalski.

"Jeden z najwspanialszych nauczycieli mojego pokolenia"

Myślę, że Wojtek był jednym z najwspanialszych nauczycieli mojego pokolenia i zawsze mówię, że to on wychował tę powojenną inteligencję. To już jest tyle lat, w czasie których ciągle powstawało coś nowego, wspaniałego, coś co dawało nam wiarę i nadzieję, i co ustanawiało kierunek postępowania - mówi PAP piosenkarka Magda Umer.

W jej ocenie, jeśli ktoś "jeszcze do tej pory tym inteligentem jest", to w ogromnym stopniu dzięki temu, co Młynarski napisał. I temu jak radził postępować w życiu, czyli "robić swoje", "grać w zielone" i na ile można walczyć ze złem, z niegodziwością, nieprawością i być przyzwoitym człowiekiem. Wojtek był nie tylko znakomitym autorem tekstów, ale także etykiem, człowiekiem, który dużo wiedział na temat moralności - wspomina Umer.

Kończy się naprawdę pewna epoka - nie ma Jeremiego, nie ma Agnieszki, a teraz nie ma trzeciego z tych naprawdę wielkich, genialnych twórców, którym najwięcej zawdzięczamy w dziedzinie kultury słowa - dodaje Umer.

Za kilka dni skończyłby 76 lat

Wojciech Młynarski zmarł w środę wieczorem. 26 marca skończyły 76 lat. O jego odejściu poinformowała na Facebooku córka Paulina Młynarska. Dziś o godzinie 20.40, po bardzo długiej chorobie umarł nasz tata Wojciech Młynarski. Bardzo prosimy media o danie nam czasu na przeżycie tego w pokoju. Paulina, Agata i Jan Młynarscy - napisała.

Artysta urodził się 26 marca 1941 roku w Warszawie. Był absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Tomasza Zana w Pruszkowie. W 1963 ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim.

Młynarski był autorem tekstów do ponad 2 tysięcy piosenek. Zaczynał w latach 60. w teatrze studenckiego klubu Hybrydy. Potem współpracował z kabaretami "Dudek" czy "Owca". Z tego okresu pochodzą m.in. utwory: "W Polskę idziemy", "Po prostu wyjedź w Bieszczady", "Ludzie to kupią", "W co się bawić".

(łł)