Jolanta Kwaśniewska została wyróżniona prestiżowym tytułem Kobiety Roku 2024 przyznawanym przez redakcję "Twojego Stylu". To wyraz uznania dla jej wieloletniego zaangażowania społecznego, klasy, z jaką reprezentowała Polskę jako pierwsza dama, i odwagi. W wywiadzie udzielonym magazynowi stwierdziła, że Marta Nawrocka prawdopodobniej będzie "świetną" pierwszą damą. Jaką dała jej radę?
"Za uważność na ludzi. Za zwykłą pracowitość. Za odwagę wejścia w wielki świat. Za szacunek dla inaczej myślących. Za ambicję, by jako pierwsza dama zrobić coś dobrego. Za odporność na krytykę zazdrośników. Za umiejętność godzenia pokłóconych. Za klasę, z jaką reprezentuje Polskę. Za przykład, jak być z rodziną mimo nadmiaru obowiązków. Za szczerość, którą zaimponowała w biografii Pierwsza dama. Za to, jak wysoko zawiesiła poprzeczkę kolejnym żonom prezydentów" - brzmi uzasadnienie nagrody dla Jolanty Kwaśniewskiej.
W wywiadzie dla "Twojego Stylu" opowiada, jak już w latach 90. dostrzegała potrzebę systemowych zmian w zakresie praw kobiet i prosiła Aleksandra Kwaśniewskiego, by był wrażliwy na te kwestie. Czuł to, miał wokół siebie świetne dziewczyny: Basię Labudę, Jolę Szymanek-Deresz, ale rozmawialiśmy, że potrzebne są rozwiązania systemowe. W latach 90. panowie nie chcieli ustępować kobietom miejsc tam, gdzie była władza, przywileje, pieniądze. Dlatego powiedziałam Olkowi: "Muszę działać" - powiedziała.
Pomimo braku formalnych kompetencji pierwszej damy stworzyła własną przestrzeń do aktywności społecznej - od edukacji zdrowotnej po pomoc charytatywną. Z goryczą przyznaje dziś, że z biegiem lat wiele zdobyczy społecznych, które wydawały się trwałe, zostało podważonych.
Po 10 latach prezydentury Olka mieliśmy poczucie spełnienia, ważne cele zrealizowaliśmy. (...) Mówiliśmy z dumą, że tego, co zostało zrobione w Polsce: przynależności do NATO, do Unii i wielu innych sukcesów, już nikt nie spieprzy. Spieprzył. Nie ma nic na zawsze - powiedziała. To zdanie pada z pełnym przekonaniem - i jest ostrzeżeniem, by nie zapominać, że prawa obywatelskie i równość nie są dane raz na zawsze.
Choć funkcja pierwszej damy narzucała sztywny protokół, Kwaśniewska przyznaje, że nie brakowało momentów luzu - także w świecie wielkiej polityki. Raczej na figle poza protokołem - mówi. Podczas oficjalnego spotkania osobę, która zachowałaby się krotochwilnie, uznano by za niepoważną. (...) A jednak żartobliwe sytuacje się zdarzają. Pamiętam, jak podczas imienin mąż dorwał się do perkusji orkiestry wojskowej. Kiedyś, dla zabawy, jeździliśmy na podarowanych nam rowerach w sali kolumnowej Pałacu Prezydenckiego - zaznacza.
Dodaje, że dystans i poczucie humoru - zwłaszcza w napiętej atmosferze - potrafią rozładować emocje i ułatwić rozmowę. Jednocześnie przyznaje, że przez 10 lat prezydentury jej życie było podporządkowane roli - i ocenom.
To, jak się zachowuję, jak się ubieram, traktuję ludzi, jest oceniane jako wizytówka Polski. Była ostrożność, po jednym potknięciu - spódnica raczej za długa niż za krótka. (...) Stałam na szpilkach do końca, stąd pewnie teraz moje problemy z żyłami. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym przynieść wstyd - przyznaje. Choć jej nazwisko wielokrotnie pojawiało się w kontekście ewentualnej kandydatury na prezydentkę, sama konsekwentnie odmawiała wejścia do polityki. Fakt, moje notowania przekraczały 30 procent, ale to nie oznaczało, że miałabym wygrać. Wiedziałam też, z doświadczenia męża, jak ogromne są tego koszty - tłumaczy.
Jej związek z Aleksandrem Kwaśniewskim to przykład nowoczesnego, partnerskiego małżeństwa, z dużą dawką ciepła i poczucia humoru. Nie chciałabym, jako Polka, mieć prezydenta, który pracuje od ósmej do szesnastej, a potem ogląda seriale - mówi z uśmiechem. Ale wiedziałam, że mam świetnego męża, który jest odpowiednią osobą w odpowiednim miejscu i nie mogę go zawładnąć tylko dla siebie - dodaje.
Recepta na udany związek to - jej zdaniem - czułość w stosunku do siebie: "Kocham cię", "Co mogę dla ciebie zrobić?", "Co chcesz na śniadanie?". Kwiaty w ich domu są obecne cały rok, nie tylko przy okazji 8 marca. Pytana o to, jaki byłby jej pierwszy projekt ustawy jako głowy państwa, odpowiada bez wahania: "Zrównanie płac kobiet i mężczyzn. I to natychmiast. Bo na tych samych stanowiskach, przy takim samym wykształceniu, należy nam się tyle samo. Nie rozumiem, dlaczego tak nie jest".
Wkrótce w Pałacu Prezydenckim pojawi się nowa pierwsza dama, Marta Nawrocka. Jolanta Kwaśniewska wierzy, że będzie "świetna". A co by jej poradziła? Proszę, abyś przeczytała moją książkę - kończy z uśmiechem.