Historyczny rekord może paść na festiwalu w Cannes! Na zdobycie już trzeciej Złotej Palmy w swej karierze mają tam szansę sławni belgijscy bracia Jean-Piere i Luc Dardenne'owie! Recenzentów zachwyciła grająca w ich nowym dramacie francuska gwiazda Marion Cotillard, która na początku kręcenia dostała od twórców zakaz malowania się i dbania o fryzurę. Miała wyglądać jak najbardziej naturalnie.

REKLAMA

Nie uważam się za kobietę zbyt brzydką, ale jeżeli film tego wymaga mogę być w sposób naturalny brzydka na ekranie! W moim zawodzie jest to atutem. Niektóre aktorki są zbyt piękne do pewnych ról. Mój typ urody daje mi więcej możliwości - wyjaśniła Marion Cotillard na konferencji prasowej na festiwalu w Cannes.

Komentatorzy zarzucają jej daleko posuniętą kokieterię, bo w nowym dramacie braci Dardenne’ów nie wygląda "brzydko", tylko właśnie naturalnie. Podobnie jak było to już w pokazanym dwa lata temu w Cannes francuskim filmie "Z krwi i kości" Jacquesa Audiarda, w którym znakomicie wcieliła się w rolę pogrążonej w depresji kobiety, która straciła nogi.

Sławni belgijscy twórcy chcieli, by dramat "Dwa dni, jedna noc" - o cierpiącej na depresję robotnicy wyrzucanej z pracy w fabryce z powodu kryzysu - był jak najbardziej realistyczny. Recenzenci podkreślają, że film jest bulwersujący i przejmujący, a widzowie szybko zapominają, że codziennie widują tę samą Marion Cotillard jako symbol kobiecej piękności - w reklamach najbardziej luksusowych paryskich perfum.