"Jack Ryan to bardzo ludzki bohater. Ważne, byśmy mieli ten moment refleksji - przecież ten facet jest zwykłym człowiekiem, ma rodzinę, żonę, dziewczynę. Na pewno ma rodziców. Warto się zastanowić, co czuje człowiek, który zabija. Nawet jeśli robi to w obronie swych najbliższych. To bardzo traumatyczne przeżycie" - mówił odtwórca głównej roli w filmie "Jack Ryan: Teoria Chaosu", Chris Pine. Z amerykańskim aktorem rozmawiał korespondent RMF FM, Bogdan Frymorgen.

REKLAMA
Będziemy mieć dla Was bilety do kina na film "Jack Ryan: Teoria chaosu". Do jakich kin i jak zdobyć wejściówki - szczegóły TUTAJ. Możecie zdobyć także fantastyczne szpiegowskie gadżety z filmu "Jack Ryan. Teoria chaosu" Jak? Kliknij i sprawdź!

Bogdan Frymorgen: Po projekcji byłem zaskoczony. Podobała mi się twoja wrażliwość, delikatność. To, że nie chcesz zabijać, ale kiedy zachodzi taka konieczność - robisz to. Zapewne dyktował to scenariusz, ale ile jest w tej roli Chrisa Pine'a?

Jack Ryan to bardzo ludzki bohater. W filmie akcji to niezmiernie ważne...

Chris Pine: To było proste, bo nie musiałem udawać na ekranie kogoś, kim nie jestem. Ken i ja rozmawialiśmy o tym na planie. Co by było, gdybym znalazł się w sytuacji Jacka? Studiowałem kiedyś w Anglii. Mieszkałem w Londynie, gdy Ameryka stała się celem ataków z 11 września. Nie znam osobiście nikogo, kto zaciągnął się do armii po zamachach, ale wiem, że tacy ludzie byli. Nikogo w życiu nie zabiłem, ale jestem z krwi i kości. Jeśli trzeba, potrafię uderzyć. Jestem też świadom swojego ciała, ale na pewno nie odebrałbym nikomu życia. Więc wszystko to razem złożyło się na ekranową postać Jacka Ryana. To bardzo ludzki bohater. W filmie akcji to niezmiernie ważne, bo jak wiesz, trup ściele się gęsto. Ważne, byśmy mieli ten moment refleksji - przecież ten facet jest zwykłym człowiekiem, ma rodzinę, żonę, dziewczynę. Na pewno ma rodziców. Warto się zastanowić, co czuje człowiek, który zabija. Nawet jeśli robi to w obronie swych najbliższych. To bardzo traumatyczne przeżycie. Nawet dla faceta, który jak Jack był na wojnie, który doznał wojennej traumy. Szkoda, że w filmie nie mieliśmy czasu na rozwinięcie tej wojennej przeszłości, ale scenariusz był, jaki był.

Twoi poprzednicy, którzy grali Ryana, stworzyli zupełnie inną postać. Jack był krystaliczny, jakby wyrzeźbiony z marmuru, odporny. Ty taki nie jesteś. Przez sporą część filmu trzęsiesz się, bo musiałeś zabić człowieka.

Alec Baldwin w " Polowaniu na Czerwony Październik" zagrał bardzo pewnego siebie analityka. Nawet jeśli obawiał się cały czas swego kapitana, w którego wcielił się Sean Connery. Natomiast Harrison Ford, grając Ryana, raz jeszcze dał dowód na to, że jest najlepszym antybohaterem, jaki kiedykolwiek pojawił się na ekranie. Teoretycznie nie wie, co się dzieje i co ma zrobić, ale robi to i robi to skutecznie. Dla mnie Jack to była pierwsza tego typu przygoda, pierwszy występ w superlidze.

Tak, ale ty stajesz się przypadkowym bohaterem w bardzo przekonywający sposób. Harrisona Forda tak nie odbierałem.

Za mną przemawia to, że ludzie nie znają mnie tak dobrze. W gruncie rzeczy wciąż jestem dzieciakiem. To przerażające obserwować na ekranie młodziaka, który - by stać się mężczyzną - musi walczyć i iść na wojnę.

Gdy Ford zagrał Ryana, był już wielką gwiazdą. Wszyscy widzieli go wcześniej jako Indianę Jonesa, strzelającego z bata na ekranie. Za mną przemawia to, że ludzie nie znają mnie tak dobrze. Nie noszę ze sobą takiego bagażu sławy. W gruncie rzeczy wciąż jestem dzieciakiem. To przerażające obserwować na ekranie młodziaka, który - by stać się mężczyzną - musi walczyć i iść na wojnę.

W filmie zmuszony jesteś do utrzymywania przed swoją narzeczoną w tajemnicy tego, co robisz zawodowo. Przez pół filmu nie wie, że jesteś agentem CIA. Jak udaje ci się oddzielać życie prywatne od zawodowego na co dzień?

Nie mam z tym problemów, na razie nie mam na koncie żadnych wpadek. Po prostu nie rozmawiam o rzeczach intymnych z ludźmi, których nie znam.

Nie czujesz, że dziennikarze mają cię na celowniku i usiłują na siłę wtargnąć do twojego życia?

Tyle innych ciekawych rzeczy dzieje się w branży... Na szczęście nie pojawiam się na ich radarze zbyt często. A jeśli się zdarzy, wierz mi - wiem, jak zbudować wokół siebie wysoki płot.

(abs)