Księżna Walii Diana była manipulantką, Elżbieta II była wyniosła, a Gordon Brown potrafił mnie doprowadzić do szaleństwa - napisał były premier Tony Blair w autobiografii "The Journey" , czyli Podróż obejmującej lata 1994-07. Książka trafiła już do księgarni w Wielkiej Brytanii.

REKLAMA

Recenzent "The Independent" Andy McSmith napisał, że "książkę czyta się nie jak wspomnienie, lecz jak przydługi okólnik do podwładnych pracowników".

Blair pisze, że księżna Walii Diana, tragicznie zmarła w wypadku samochodowym w Paryżu w 1997 roku, była "przyziemna, urocza, inteligentna, ale również uparta i skłonna do wybujałych reakcji emocjonalnych". "Oboje byliśmy na swój sposób manipulantami - mieliśmy wprawę w wychwytywaniu uczuć innych i podświadomej grze na nich".

W 1998 r. Blair wraz z żoną został zaproszony do zamku Balmoral w Szkocji, gdzie Elżbieta II tradycyjnie spędza co roku wakacje. Jednym z punktów pobytu był grill na świeżym powietrzu, gdzie członkowie rodziny królewskiej pełnili honory domu, łącznie z podawaniem potraw i sprzątaniem talerzy po gościach. "Nie myślcie, że żartuję, ale siedziałem przed pustym talerzem i nagle Elżbieta II mi go sprzątnęła" - napisał. O drugim w linii sukcesji brytyjskiego tronu księciu Williamie były premier napisał, że "w uświęconych tradycją konwencjach dziedzicznej monarchii czuł się więźniem".

Blair przyznał, że na urzędzie premiera "naginał i wypaczał prawdę", ale "bez pewnej dozy manipulacji i przeinaczenia nie da się rządzić i wyborcy to akceptują". "Politycy od czasu do czasu są zobowiązani ukryć pełną prawdę, nagiąć ją, a nawet wypaczyć, wówczas gdy wymaga tego szerszy zamysł strategiczny".

Przyznał też, że "nigdy nie przewidział zmory, która będzie następstwem jego decyzji zaangażowania brytyjskich żołnierzy w Iraku", choć samej decyzji nie uznał za błąd.

W 1994 roku Blair został liderem Partii Pracy, a w 2007 r. ustąpił ze stanowiska szefa rządu na rzecz Gordona Browna. Jako jedyny polityk laburzystowski wygrał trzy kampanie wyborcze pod rząd.