Nowy ślad w sprawie zagionionego obrazu van Gogha. Jak podała niemiecka

telewizja ARD - najdroższe płótno świata jest w Statach Zjednoczonych.

Kupił je anonimowy kolekcjoner...

Portret doktra Paula Ferdinanda Gacheta, przyjaciela Vincenta van

Gogha, który opiekował się artystą w ostatnich tygodniach jego życia

sprzedano na aukcji 9 lat temu za 82 miliony dolarów. Tyle

zapłacił japoński biznesmen Ryoei Saito. Właściciel obrazu zmarł w roku

1996. Od tego czasu wszelki słuch po płótnie van Gogha zaginął.

Niektórzy twierdzili nawet, że portret został pochowany wraz z

właścicelem, aby jego spadkobiercy nie musieli płacić gigantycznego

podatku...

Zaprzecza temu jednak niemiecka telewizja ARD. Obraz ma znajdować się w

zbiorach prywatnego kolekcjonera z Ameryki. Miał on go odkupić od

Japończyka za... połowę ceny - nieco ponad czterdzieści milionów

dolarów. Nie zamierza jednak wystawiać płótna publicznie...