​W Belgii wielka kompromitacja Królewskiego Muzeum Sztuk Pięknych. Przygotowywana przez cztery lata wystawa dzieł flamandzkiego mistrza z przełomu XV i XVI wieku Rogiera van der Weydena została niespodziewanie zamknięta. Powód? Przeciekający dach.

Z powodu kapiącej z dachu wody obrazy trzeba było ofoliować naprędce, a wystawę - zamknąć. To miała być historyczna wystawa wszystkich prac flamandzkiego malarza. Obrazy ściągnięto z kolekcji na całym świecie, między innymi ze słynnego muzeum Prado w Madrycie.

Niecały miesiąc po otwarciu wystawy okazało się, że zarówno temperatura jak i wilgotność powietrza nie spełniają norm. Wypożyczone obrazy są ubezpieczone na miliony euro.

Pierwsze problemy pojawiły się już po dwóch tygodniach. Wówczas niepokój konserwatorów sztuki wzbudziły prace remontowe na placu przed muzeum. Ponieważ wymieniano kanalizację okazało się, że drążone są tunele, dokładnie pod salami, gdzie znajdowała się wystawa van der Weydena. Wówczas zamknięto wystawę na kilka dni, by sprawdzić stan bezpieczeństwa. Jednak dopiero przeciekający dach przypieczętował los wystawy, która miała być otwarta aż do 26 stycznia.