W katedrze w Bydgoszczy znaleziono tajemniczy zbiór kosztowności. Składają się na niego złote monety, biżuteria oraz dewocjonalia. Skarb trafił do katedry przed potopem szwedzkim na początku pierwszej połowy XVII wieku. Ogromna wartość historyczna przyćmiła tę rynkową, której historycy nie próbują nawet szacować. "Skarb, który był ukryty pod posadzką katedry, znaleziono podczas prac archeologicznych, które były poprzedzone pracami remontowymi. Dużą zagadką jest, kto mógł tam ukryć swoje bogactwo" - powiedział prof. Michał Woźniak, dyrektor Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy. Jak twierdzi kustosz wystawy Jarosław Kozłowski, takim majątkiem mógł dysponować bogaty bydgoski mieszczanin, kupiec albo pracownik mennicy. "Z pewnością nie było to mało, aczkolwiek nie był to też majątek o charakterze magnackim" - dodał.