Wczoraj w Cannes zaprezentowano fragmenty "Quo Vadis" Jerzego Kawalerowicza. 8-minutowy zwiastun obrazu wyświetlono w ramach Targów Filmowych towarzyszących słynnemu Festiwalowi Filmów w Cannes. Niestety, cieszył się zainteresowaniem niemal wyłącznie polskich dziennikarzy.

Film Jerzego Kawalerowicza reklamowany jest jako najdroższa produkcja w historii polskiej kinematografii. Jednak reżyser mówi, że te pieniądze starczyły jedynie na zasugerowanie czym była starożytność. "Wiedziałem o tym, że nie mogę starożytności odtworzyć. Nie ma takiej możliwości. Natomiast można zasugerować coś co jest wyobraźnią o starożytności i myślę, że nam się udało zasugerować co to znaczy starożytność" - powiedział Jerzy Kawelerowicz sieci RMF FM. Po projekcji w spotkaniu z twórcami "Quo Vadis" udział wzięli przede wszystkim polscy dziennikarze. Oprócz reżysera można było zobaczyć odtwórców głównych ról: Magdalenę Mielcarz, Pawła Deląga i Bogusława Lindę, który jako jedyny próbował rozładować podniosłą atmosferę tego wydarzenia. Jak mówi Jerzy Kawalerowicz film został już zmontowany, a jego premiera odbędzie się w połowie września. Już teraz jednak wiadomo, że udział w filmie może zmienić życie Rafała Kubackiego. Słynny judoka - odtwórca roli Ursusa - powiedział sieci RMF FM, że poważnie myśli o zmianie zawodu. "Biorę bardzo poważnie pod uwagę zakończenie kariery sportowej z różnych względów. Jeżeli będę miał tyle szczęścia, co przy zatrudnieniu mnie przy "Quo Vadis", jeżeli znajdę się w następnej produkcji, to będzie dla mnie ogromny zaszczyt" - powiedział Kubacki. Ze źródeł zbliżonych do producenta filmu nasz specjalny wysłannik do Cannes Robert Kalinowski dowiedział się, że o zakupie "Quo Vadis" myślą dystrybutorzy z kilkunastu krajów, głównie z Azji i Ameryki Południowej.

Więcej o festiwalu w Cannes

foto RMF FM

08:40