Zmarł Zbigniew Zapasiewicz, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych - podał portal e-teatr.pl. Miał 74 lata.

Zbigniew Zapasiewicz urodził się w 1934 r. w Warszawie. W latach 1951-1952 studiował na wydziale chemii Politechniki Warszawskiej. W 1956 r. ukończył warszawską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną, gdzie od 1987 r. był profesorem.

Jego debiut na teatralnych deskach miał miejsce w 1956 r. Zagrał wówczas rolę Ewarysta Galois w „Ostatniej nocy” według Leopolda Infelda w Teatrze Młodej Warszawy. Grał również w stołecznych teatrach: Klasycznym, Współczesnym, Dramatycznym i Powszechnym. Przez wiele lat związany był również z krakowskim Teatrem STU.

Zapasiewicz był znany również z wielu niezwykłych ról filmowych. Zagrał m.in. w filmach: „Ziemia obiecana”, „Dzieje grzechu”, „Barwy ochronne”, „Imperatyw”, „Krótki film o zabijaniu”, „Dekalog V”, „Psy”, „Ogniem i mieczem”, „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową” i „Persona non grata”.

Psychika człowieka się nie zmienia od neandertalczyka do dzisiejszego dnia. Przeżywamy tak samo miłość, nienawiść, wszelkie inne emocje. Nie ma żadnej różnicy. Różnica może jest tylko w tym, że my jesteśmy obdarzeni większą wiedzą o świecie i to nam pozwala czasem te napięcia w sobie wyrównywać - mówił jeszcze niedawno przy okazji premiery spektaklu „John Gabriel Borkman” Henrika Ibsena w Teatrze Powszechnym. Ze Zbigniewem Zapasiewiczem rozmawiała reporterka RMF FM Katarzyna Sobiechowska-Szuchta. Posłuchaj:

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta miała wiele okazji, by pytać Mistrza o sztukę i jego pracę. Był rozmówcą dość trudnym. I wymagającym. Ale z drugiej strony, pełnym uroku. Był wielkim erudytą. Specjalistą od poezji Herberta. Herbert żartował kiedyś, że nie lubi jak Zapasiewicz mówi jego wiersze, bo brzmi tak, jakby to on je napisał.

Nasza dziennikarka podpatrywała też jak pan Zbigniew uczył studentów w warszawskiej PWST. Mistrz słowa. Ostry profesor, ale z ogromnym autorytetem. Nie bywał na rautach, nie grał w reklamach, ani w serialach. A swoją "nierozpoznawalność" uważał za atut.

Dwa tygodnie temu Krzysztof Zanussi opowiadał o filmie, który zamierza pokazać niebawem na festiwalu filmowym we Wrocławiu. W "Rewizycie" - bo taki jest jego tytuł - spotykają się jego bohaterowie - grani przez Komorowską, Olbrychskiego, Nowickiego i właśnie Zapasiewicza. Opowiadają o tym, co stało się z tym ludźmi w wolnej Polsce. Niestety, życie wyprzedziło filmową fikcję. I dopisało własny, smutny epilog.