Morgan Freeman zaczął używać marihuanę siedem lat temu, żeby ukoić ból w ramieniu. Teraz gwiazda kina amerykańskiego chce legalizacji narkotyku. „Jem ją, piję, palę i wciągam” – wyznaje.

77-latek przyznaje, że używa marihuany na różne sposoby w celach leczniczych, po tym jak w 2008 uległ wypadkowi samochodowemu. Przeszedł wtedy operację prawego ramienia i do dziś nie odzyskał w nim pełni władzy - pisze gazeta  "The Daily Beast".

Odczuwam ból ramienia i jedyne, co pomaga mi go złagodzić, to marihuana - powiedział aktor. Teraz zapowiada, że będzie apelował o jej legalizację.

Słyszałem wypowiedzi o dzieciach, które mają silne skurcze, i odkryto, że marihuana osłabia je na tyle, że dzieci mogą mieć w miarę normalne życie - przekonuje.

Marihuana została zalegalizowana w niektórych stanach USA: w stanie Waszyngton, Oregon, Kolorado oraz na Alasce.

(j.)