Ponad 150 szopek krakowskich powalczy w tym roku o miano najładniejszej. Dzieła z kartonu i kolorowych papierków pokazano po raz pierwszy w południe przy pomniku Adama Mickiewicza na Rynku Głównym.

Tym samym dla wielu ich twórców skończył się czas nieprzespanych nocy i tysięcy godzin spędzonych ma konstruowaniu małych budowli. Najlepsi szopkarze pracę nad nowym dziełem zaczynają już przed wakacjami. Szkicują plany, zbierają materiały. Kolejne miesiące to już żmudna powolna praca, nieraz ze szkłem powiększającym, ponieważ niektóre elementy szkopek są mikroskopijnej wielkości. Trzeba zrobić figurki, a także zainstalować miniaturowe silniki napędzające historyczne i biblijne postacie.

W tym roku w konkursie startuje także wiele dzieci. Największą szopkę skonstruowały przedszkolaki z Krakowa. W placówce numer 95 pracę zaczęły już we wrześniu. Codziennie na zajęciach malowały i przyklejały kolejne detale do całkiem sporych rozmiarów budowli.

Nowością w 69-letniej historii konkursu jest pojawienie się trzech szopek skonstruowanych w Chicago. Ich autorami są uczniowie polskich szkół. Zbudowali 10 szopek, wybrano 3 najładniejsze i te samolotem zostały przetransportowane do Krakowa.

Teraz wszystkie szopki trafią do Muzeum Historycznego. Tam jury zastanawiać się będzie nad wyborem tych najładniejszych i najciekawszych. Każda szopka poddana zostanie ocenie według utrwalonych tradycją kryteriów (dekoracyjność, kolorystyka, figurki, architektura, elementy ruchome, tradycyjność, nowatorstwo i ogólne wrażenie artystyczne). Autorom najpiękniejszych szopek zostaną przyznane nagrody w poszczególnych kategoriach wiekowych. Werdykt poznamy w niedzielę.

Pierwszy konkurs szopek krakowskich obył się w 1937 roku. W czasie II wojny światowej konkursów nie zorganizowano, dopiero w grudniu 1945 roku przy zburzonym przez hitlerowców pomniku Adama Mickiewicza po raz trzeci pojawili się szopkarze.