W 2020 roku John Porter - walijski muzyk i wokalista od wielu lat mieszkający w Polsce - ruszy w nietypową trasę koncertową po Polsce. Artysta będzie występował w prywatnych mieszkaniach. "Od jakiegoś czasu szukam czegoś nowego w mojej karierze i po trasie Mazolewski/ Porter z płytą "Philosophia", chciałbym powrócić do swoich korzeni muzycznych" - przyznał Porter w rozmowie z Onetem.

Chcę znów poczuć intymną atmosferę, mieć bliski kontakt z publicznością, móc spojrzeć widzom w oczy, porozmawiać i pośmiać się wspólnie po koncercie - powiedział Onetowi John Porter. Pierwsza inicjatywa takiej trasy wyszła ode mnie i dzięki mojej dobrej przyjaciółce Kamili dotarłem do Borówka Music. Agencja Adapter czyli Magda Falkowska domówiła szczegóły z Bartkiem Borówką i tym sposobem mogę zagrać aż 11 koncertów w mieszkaniach w Polsce! - dodał artysta. 


Jak będą wyglądać nietypowe koncerty Johna Portera? "Na koncert można przynieść swój alkohol, jedzenie i inne takie (tak - mamy lodówkę)... Do mieszkania zapraszamy na godz. 20:00. Koncert rozpocznie się o 20:30 i wtedy nie będziemy już wpuszczać publiczności. Sugerujemy zabrać ze sobą kapcie/łapcie/laćki/sandały/klapki - będzie Wam cieplej w stopy. Warto mieć też jakąś poduszkę lub koc - przyjemniej jest siedzieć na kocu niż na podłodze" - zapowiadają organizatorzy cytowani przez Onet. Wyjaśniają też kwestię płacenia za bilety. "wrzucisz, ile będziesz chciał(a). Sugerowana kwota - 20 zł (nie wypada wrzucić mniej; wypada wrzucić więcej - wszystkie pieniądze trafią do artysty, który danego dnia występuje)" - informują. 

"Trochę jakby człowiek stanął nago przed publicznością!"

Od dawna gram koncerty solowe, ale ta trasa będzie dla mnie wspaniałym wyzwaniem, w tak bliskim kontakcie artysta nie może oszukiwać, w takiej małej przestrzeni stajemy się wspólnie z publicznością jednym żywym organizmem. Trochę jakby człowiek stanął nago przed publicznością! - podkreślił Porter w rozmowie z Onetem. Taka forma koncertowania jest obecnie bardzo popularna w świecie. Chciałem tego doświadczyć. Dzięki temu można też dotrzeć do ludzi, którzy nie przyszliby na koncert w klubie czy ośrodku kultury. I jeszcze jeden aspekt takiego przebywania w domach ludzi, u których gramy koncerty, jemy razem, nocujemy u gospodarza wieczoru, intymniej się nie da. Szansa na złapanie bardzo bliskiego kontaktu ze słuchaczami - dodał.