Doprawdy trudno trzydniowe celebracje nazwać dniem Świętego Patryka. Irlandczycy twierdza, że w tym roku będą się bawić ze szczególną pompą.

Składa się ona, między innymi, z parady jaka przechodzi dziś ulicami Dublina. W niej maszerują orkiestry, żonglerzy, klowni i połykacze ogni. Dla rozbawionych "patrycjuszy" z klasą, zorganizowano zlot starych samochodów. A tradycjonaliści mogą bez przeszkód opanować południową część miasta, gdzie dzisiaj będzie się tańczyć.

Jedną z corocznych atrakcji, od której pękają irlandzkie puby jest topienie kubka Św. Patryka. Na czym to polega? Otóż wlewamy do szklanki whiskey, w niej zanurzamy trzylistną koniczynę, po czym tak przyrządzony koktajl należy przepuścić przez rozśpiewane gardło.

Tegoroczne święto w wyjątkowy sposób może przypominać zarówno katolikom jak i protestantom, że niestety, łączy ich co najmniej tyle ile dzieli. Biorąc pod uwagę obecny stan procesu pokojowego w Irlandii, Irlandczyków powinien mieć w opiece nie sam Św. Patryk lecz wszyscy święci.

Z Londynu Bogdan Frymorgen

RMF FM, 17:35