Nie żyje włoski kompozytor i dyrygent Ennio Morricone - poinformowały włoskie media. Legendarny muzyk był autorem ścieżek dźwiękowych do ponad 500 filmów.

Jak podają włoskie media, Ennio Morricone kilka dni temu trafił do szpitala po tym, jak upadł i złamał kość udową. Muzyk trafił do rzymskiej kliniki, w której zmarł dzisiaj. 

Przyjaciel i prawnik kompozytora Giorgio Assuma poinformował, że Ennio Morricone zmarł "o świcie 6 lipca w Rzymie". Zaznaczył, że do ostatniej chwili życia zachował "pełną świadomość i wielką godność". 

Ennio Morricone urodził się 10 listopada 1928 roku w Rzymie. Komponować zaczął już w wieku 6 lat. Lata wojny bardzo odbiły się na dzieciństwie Morricone. Kiedy duce (Mussolini) ogłosił wojnę, moja matka, która słuchała go przez radio, wybuchła płaczem, a ja wraz z nią. Nie byliśmy biedni, ale wraz z nadejściem wojennego głodu jedliśmy lepki chleb, okruchy wyglądające jak klej - opowiadał włoski muzyk.

Reżysera Sergio Leone poznał jeszcze w szkole. Ale filmowiec w dorosłym życiu go nie pamiętał. Gdy tylko się ponownie spotkaliśmy w 1963 roku, to mu o tym powiedziałem. Nie wierzył. Pokazałem mu zdjęcie z trzeciej klasy, na którym obaj byliśmy. Natychmiast narodziła się między nami przyjaźń - mówił. Ennio Morricone napisał muzykę do najważniejszych filmów Leone: "Za garść dolarów", "Za garść dolarów więcej", "Dobry, zły i brzydki", "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie", "Dawno temu w Ameryce".

Ennio Morricone był legendarnym twórcą muzyki filmowej, a jego aranżacje mogliśmy usłyszeć w kilkuset filmach. Współpracował z legendami kina, tworzył muzykę do dzieł m.in. Briana De Palmy, Terrence'a Malicka czy Quentina Tarantino. Był kilka razy nominowany do Oscara. W 2007 roku otrzymał honorową nagrodę Akademii Filmowej, a w 2015 roku zdobył statuetkę za muzykę do "Nienawistnej ósemki". 

Obie nagrody dedykował swojej żonie Marii, z którą ożenił się w 1956 roku. Podczas mojej pracy poświęcała się dla rodziny i naszych dzieci. Przez 50 lat widywaliśmy się bardzo mało: albo byłem z orkiestrą, albo byłem zamknięty w studiu i tworzyłem muzykę. Nikt nie mógł wejść do studia oprócz niej: jedyna miała ten przywilej - powiedział Morricone. 

Ja w ogóle jestem szczęśliwym człowiekiem. Co prawda dość często miewam zmienne nastroje. To dotyczy również moich utworów. Raz mi się podobają, a za chwilę jestem z nich niezadowolony. I zaczynam wszystko zmieniać. Moje życie to starcie dwóch stanów - od wielkiej szczęśliwości po leciutką depresję. Poczucie szczęścia daje mi też moja rodzina - mówił Ennio Morricone w 2007 roku w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą.

Na całym świecie sprzedało się ponad 70 milionów płyt Ennio Morricone. Nigdy nie przeniósł się do Hollywood, całe życie pasjonował go Rzym. Nigdy nie interesowała mnie przeprowadzka do Ameryki. Ze względu na rodzinę, na przyjaciół. Zawsze uważałem, że to właśnie Rzym jest moim miejscem na ziemi. I tu też mogę pracować z prawdziwymi profesjonalistami - mówił w rozmowie z RMF FM.