"Lenamania" ogarnęła kraj naszych zachodnich sąsiadów. Zwyciężczyni tegorocznego konkursu piosenki Eurowizji – Lena Meyer-Landrut - jest traktowana jak bohaterka narodowa Niemiec. Po powrocie z Norwegii witało ją w rodzinnym Hanowerze 40 tysięcy ludzi, a jej piosenka „Satellite”, znana m.in. z RMF FM, jest na ustach wszystkich.

Gdzie tylko się pojawi, tam słychać jej piosenkę. Śpiewać próbują wszyscy, bez względu na wiek i zdolności muzyczne. Jednak nie tylko piosenka i konkurs Eurowizji uczyniły z niej w Niemczech megagwiazdę.

Jest naturalna, wyluzowana– to najczęstsze wytłumaczenie fenomenu Leny. Trzeba będzie wysiłku, by powitanie niemieckich piłkarzy po ewentualnym mistrzostwie świata (na co Niemcy oczywiście liczą) przyćmiło to, co działo się na lotnisku i w centrum Hanoweru.

Jedna z telewizji pytała widzów, czy Lena przywróciła Niemcom optymizm. Odpowiedź zazwyczaj brzmiała "tak". Dlaczego? Ma 19 lat i luz, który zachowuje nawet wpisując się do pamiątkowej księgi w ratuszu swojego miasta. "Wow" - podobnie jak cała reszta wpisu w młodzieżowym slangu - zapisane na wieki, ale trwałe pamiątki zostaną nie tylko w Hanowerze.

Jest już pierwsze miasteczko, które chce nazwać jej imieniem ulicę. Czekają na zgodę Leny i pewnie usłyszą "spoko". Tak odpowiedziała na pytanie, czy jest gotowa za rok znów wystąpić na konkursie Eurowizji by obronić wywalczony tytuł.