Kilkuset dodatkowych funkcjonariuszy ściągnięto do Warszawy przed dzisiejszą demonstracją przed Pałacem Prezydenckim. Funkcjonariusze uspokajają, że to rutynowe działania - przed dzisiejszymi demonstracjami i zabezpieczeniem jutrzejszego meczu Legii.

REKLAMA

Na Gorącą Linię RMF FM dostaliśmy zdjęcia kolumn policyjnych radiowozów jadących z Łodzi do Warszawy autostradą A2. Do stolicy ściągnięto dodatkowo kilkuset funkcjonariuszy.

Policjanci uspokajają. Jak mówią, to rutynowe działania. Wystąpili o wsparcie, bo bardzo wielu funkcjonariuszy stołecznej komendy jest na urlopach, a protesty będą duże i nie wiadomo, jak długo mogą potrwać. Potrzebni są więc mundurowi, którzy mogliby zmienić kolegów. Dodatkowo chodzi o zabezpieczenie jutrzejszego meczu Legii z Górnikiem Łęczna.

Przed jedną z bram wjazdowych do Sejmu trwa pikieta kilkudziesięciu osób. Na godzinę 12 zaplanowana jest demonstracja Komitetu Obrony Demokracji.

Demonstracje w Sejmie i przed Sejmem zaczęły się po tym, jak posłowie opozycji zablokowali mównicę po wyproszeniu z obrad polityka Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby. Posłowie uniemożliwili w ten sposób głosowanie w sprawie budżetu na 2017 rok i tzw. ustawy dezubekizacyjnej. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, określił te wydarzenia "próbą drugiej nocnej zmiany".

Głosowanie przeniesiono do Sali Kolumnowej. Opozycja uważa, że głosowania były nielegalne. Według PiS wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

W nocy z piątku na sobotę przed Sejmem zebrali się zwolennicy KOD, partii Razem, Obywatele RP. Przeszli w marszu wokół sejmowych gmachów. Wcześniej zablokowali wyjścia z Sejmu uniemożliwiając posłom wyjazd samochodami. Policja po północy rozwiązała zgromadzenie, a "uczestnicy zostali bardzo intensywnie informowani, że ich działania są nielegalne i stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem".

Jak poinformował w sobotę rano rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek, policja nie zatrzymała nikogo, spisała dane osobowe osób, które utrudniały przejazd i skieruje w ich sprawie wnioski do sądu.

W nocy Straż Marszałkowska zamknęła galerię sejmową. Poproszono także dziennikarzy, aby opuścili Sejm, argumentując, że jest sobota, dzień wolny a Sejm zakończył pracę.

(mpw)