Szybowiec rozbił się na lotnisku na olsztyńskich Dajtkach. Pilotowi na szczęście nic się nie stało. Przyczyny wypadku bada już policja i staż pożarna. Informację o tym wypadku dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Pilot z niewiadomych jeszcze przyczyn musiał lądować awaryjnie. Na szczęście był niedaleko lotniska i właśnie na jego skraju uderzył w ziemię.

Szybowiec złamał się na dwie części, ale mężczyzna wydostał się z niego o własnych siłach. Wiadomo, że jest doświadczonym pilotem.

Okoliczności zdarzenia sprawdza teraz policja i straż pożarna. Powiadomiona zostanie także Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Wypadek szybowca w czasie lotów treningowych

Do podobnego wypadku doszło 16 maja na lotnisku w śląskich Rudnikach pod Częstochową. Maszyna zaczepiła tam podczas startu skrzydłem o ziemię i rozpadła się. Ranny został 35-letni pilot, który trafił do szpitala z obrażeniami rąk i nóg.

Szybowiec rozpadł się, gdy był jeszcze ciągnięty za samolotem. 35-latek miał wykonać nim lot treningowy.

(MRod)