To była trudna noc dla turystów lecących z Rzeszowa do Turcji. Maszyna, którą podróżowali miała mieć międzylądowanie w Łodzi. Jednak z powodu mgły wylądowała w środę wieczorem na krakowskich Balicach.

250 osób lecących samolotem, kilka godzin spędziło na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Panowie ze służby granicznej oczami przewracają, szukają winnych nie wiadomo gdzie. Ludzie z małymi dziećmi stoją i sytuacja jest taka, która, delikatnie mówiąc nie powinna mieć miejsca - informował RMF FM pan Andrzej jeden z podróżnych. 

Sytuacja jest zabawna. Na lotnisku w Balicach przez dwie i pół godziny nie chciano nas wypuścić z samolotu. W końcu się udało. Żadnego przedstawiciela ani kierownika lotniska, ani biura turystycznego nie ma. Z nami skontaktowała się tylko pani, która na lotnisku zajmuje się bagażem zaginionym - usłyszeliśmy od zdenerwowanego pasażera.

Około godziny trzeciej nad ranem pasażerami zajęły się służby lotniskowe. Udało się dla nich znaleźć noclegi w hotelu. Dziś mają odlecieć tak jak było wcześniej planowane, czyli przez Łódź do Turcji.